Tytuł Bogini niewiary. Ateiści, którzy klęczą i modlą się
Wydawnictwo: SQN
Tłumaczenie: Agnieszka Brodzik
Liczba stron: 343
Ile złych wyborów dokonasz w drodze do szczęścia?
Tarryn Fisher, jest jedną z moich ulubionych autorek odkrytych w 2017 roku. Do tej pory twórczość autorki poznałam od strony thrillerów tj. "Bad mommy. Zła mama" czy też "Margo." Książki podobały mi się, więc bardzo chętnie przeczytałam "Bogini niewiary...". Nie czytając opisu z okładki sięgnęłam po lekturę. Jeśli jesteście ciekawi, mojej opinii, zapraszam do przeczytania dalszej części opinii.
Yara Philips - 25 letnia kobieta, uciekająca od swojej przeszłości. Dziewczyna nie wierzy miłość, ma pod tym względem spore kompleksy. A tak naprawdę postać ta przyciąga masę facetów, szczególnie artystów. Jest dla nich jak muza, pomaga w rozwijaniu talentów i zainteresowań. A co najciekawsze bohaterka wypełnia swoją misję względem adoratorów, po czym odchodzi...Pewnego razu tytułowa bogini niewiary poznaje Davida - przystojnego muzyka. Stopniowo rozwija się relacja między głównymi postaciami. A ich historia to nietypowy romans.
Z jednej strony twardo stąpająca po ziemi kobieta, nie bojąca się nowych wyzwań, a z drugiej krucha istota, niewierząca w miłość. Czytając, czułam się zdumiona jak to możliwe, że główna bohaterka ucieka od własnego szczęścia. Jak można podejmować tak głupie, irracjonalne decyzje. Ciekawiło mnie czy w końcu Yara się ogarnie i zawalczy o siebie. Częściowo bohaterkę polubiłam, szczególnie za odwagę, w związku z odcięciem się od przeszłości. Jednakże jej własne poczucie wartości i to jak traktuje facetów, delikatnie mnie denerwowało.
Z kolei David, przystojny muzyk (mam słabość do nich). Wiele zrobiłby dla Yary, widać jego ogromne zaangażowanie w ich związek. Dąży do celów, nie poddaje się przy trudnościach. Facet ideał, którego nie jedna by chciała. Jak dla mnie świetnie wykreowana postać.
Postacie są mocną stroną książki, mimo że Yara irytuje. Wokół życia głównych bohaterów opiera się cała fabuła. Treść nie jest przesłodzona, przez co książkę dobrze się czyta. Na dodatek historię poznajemy z perspektywy tytułowej bohaterki w narracji pierwszoosobowej. Aczkolwiek autorka zastosowała też taki trik, że kilka rozdziałów widzimy oczami Davida. Poza tym w lekturze występuje kilka niespodzianek, ubarwiających całość.
"Bogini niewiary" to taka lekka opowieść, idealna podczas wakacji! Lekka, niezobowiązująca lektura, który umili letnie, ciepłe dni!
Za możliwość przeczytania książki dziękuje portalowi Czytampierwszy.pl
Yara Philips - 25 letnia kobieta, uciekająca od swojej przeszłości. Dziewczyna nie wierzy miłość, ma pod tym względem spore kompleksy. A tak naprawdę postać ta przyciąga masę facetów, szczególnie artystów. Jest dla nich jak muza, pomaga w rozwijaniu talentów i zainteresowań. A co najciekawsze bohaterka wypełnia swoją misję względem adoratorów, po czym odchodzi...Pewnego razu tytułowa bogini niewiary poznaje Davida - przystojnego muzyka. Stopniowo rozwija się relacja między głównymi postaciami. A ich historia to nietypowy romans.
Z jednej strony twardo stąpająca po ziemi kobieta, nie bojąca się nowych wyzwań, a z drugiej krucha istota, niewierząca w miłość. Czytając, czułam się zdumiona jak to możliwe, że główna bohaterka ucieka od własnego szczęścia. Jak można podejmować tak głupie, irracjonalne decyzje. Ciekawiło mnie czy w końcu Yara się ogarnie i zawalczy o siebie. Częściowo bohaterkę polubiłam, szczególnie za odwagę, w związku z odcięciem się od przeszłości. Jednakże jej własne poczucie wartości i to jak traktuje facetów, delikatnie mnie denerwowało.
Z kolei David, przystojny muzyk (mam słabość do nich). Wiele zrobiłby dla Yary, widać jego ogromne zaangażowanie w ich związek. Dąży do celów, nie poddaje się przy trudnościach. Facet ideał, którego nie jedna by chciała. Jak dla mnie świetnie wykreowana postać.
Postacie są mocną stroną książki, mimo że Yara irytuje. Wokół życia głównych bohaterów opiera się cała fabuła. Treść nie jest przesłodzona, przez co książkę dobrze się czyta. Na dodatek historię poznajemy z perspektywy tytułowej bohaterki w narracji pierwszoosobowej. Aczkolwiek autorka zastosowała też taki trik, że kilka rozdziałów widzimy oczami Davida. Poza tym w lekturze występuje kilka niespodzianek, ubarwiających całość.
"Bogini niewiary" to taka lekka opowieść, idealna podczas wakacji! Lekka, niezobowiązująca lektura, który umili letnie, ciepłe dni!
Za możliwość przeczytania książki dziękuje portalowi Czytampierwszy.pl
