niedziela, 31 maja 2020

Podsumowanie czytelnicze marca, kwietnia, maja 2020.

Witajcie! :)

Czas kwarantanny narodowej sprzyjał nadrabianiu zaległości czytelniczych. Miałam w końcu okazję przeczytać przynajmniej kilka książek ze stosu wstydu, z biblioteki czy też być na bieżąco z książkowymi nowościami. Regularnie obserwowałam blogosferę i  bookstagramy, powiększając listę pozycji, które chce przeczytać.



W ciągu ostatnich trzech miesięcy udało mi się przeczytać w całości 20 książek.  Na szczególne wyróżnienie zasługują:
- Dom czwarty oraz Czarne Narcyzy Katarzyny Puzyńskiej. Pierwszą z wymienionych książek zaczęłam czytać w październiku 2019, aczkolwiek codziennie sprawy i inne obowiązki spowodowały, że do książki na nowo powróciłam dopiero w marcu. Lipowo to jest jeden z moich ulubionych cyklów literackich  Zarówno jedna i druga pozycja na poziomie, tak jak poprzedniczki. Poplątana akcja, wielowątkowość, mylne tropy, wciągająca treść czyli to, co lubię w kryminałach.
-Seria z Agatą Górską i Sławkiem Tomczykiem - są to książki autorstwa Małgorzaty Rogali. Twórczość autorki jest moim książkowym odkryciem 2020 roku. Nie są to pełnokrwiste kryminały, ale mają sobie coś co mnie przyciągnęło - ciekawa fabuła, wartka akcja, super kreacje bohaterów. Autorka zwraca także uwagę na aktualne problemy społeczne.
-Piętno Przemysław Piotrkowski - po przeczytaniu tej lektury, żałuję że tak późno poznałam twórczość autora. Brutalny, mocny kryminał, od którego trudno się oderwać.


W planach czerwcowych wstępnie planuję przeczytać książki zamieszczone wyżej na zdjęciu. Czytaliście? Nie samymi kryminałami żyje człowiek :D 

Życzę zaczytanego czerwca i realizacji wszelkich planów czytelniczych! :D



niedziela, 24 maja 2020

Ona to wie - Lorena Franco

Ona to wie to kolejna książka, którą udało mi się nadrobić dzięki szalejącemu wirusowi. Thriller to jeden z moich ulubionych gatunków literackich, dlatego z miłą chęcią, sięgnęłam po wyżej wymienioną pozycję.

Główną bohaterką jest Andrea, której największą rozrywką jest obserwowanie sąsiadów, picie alkoholu oraz branie tabletek. Jej mąż Nico - żyje w swoim świecie, nie interesuje się domem. Brzmi znajomo, prawda? Fabuła jakich wiele na rynku.



Przez sporą część książki, wynudziłam się jak mops. Treść mnie nie porwała. Tak jak napisałam wyżej, książek o takiej fabule jest od groma, a Ona to wie nie wyróżnia się na ich tle. Akcja stoczy bardzo powoli, a wydarzenia są mało wyraziste. Nie ma tu spektakularnych zwrotów akcji czy ogromnej fali napięcia. Po stu stronach zastanawiałam się, czy warto przebrnąć przez następne czterysta. Zaryzykowałam. Ku mojemu szczęściu bliżej połowy lektury, akcja bardziej się rozkręciła, a nawet kilka razy się zaskoczyłam. Napięcie delikatnie wzrosło, a intryga na tyle się skomplikowała, że aż pobudziła moją wyobraźnie do działania. Każda z głównych postaci miała swoje sekrety, które  autorka stopniowo odsłaniała przed czytelnikiem. Niektórych tajemnic łatwo było się domyślić, lecz były też takie na które nie wpadłam. Finał lekko zadziwiający, szczególnie końcówka.

Najbardziej podoba mi się możliwość obserwowania akcji w narracji pierwszoosobowej, z kilku różnych perspektyw. Zabieg taki pozwala na szersze zrozumienie sytuacji, a przy okazji potęguje zainteresowanie treścią. Poza tym motyw książki Cień wiatru  ujął mnie - klasyk, który miałam okazję czytać. Przypomniało mi się, gdy  zachwycałam cmentarzem zapomnianych książek, tak samo jak główna bohaterka Andrea. 

Ona to wie jest to thriller psychologiczny ukazujący, że nawet bliska osoba, która pozornie wydaje się nieskazitelna, na swoje mroczne oblicze. 

Moja ocena: 5/10




niedziela, 17 maja 2020

Po drugiej stronie - Kim Holden

Druga strona to moje kolejne spotkanie z twórczością Kim Holden. Autorka jest znana z nietuzinkowych, chwytających za serce powieści. Byłam ciekawa czy najnowsza książka pisarki, również oczaruje mnie swoją treścią czy może jednak nie.. Gdy spojrzałam na okładkę, spodziewałam się gorącej opowieści miłosnej. Jednakże treść okazała się znacznie poważniejsza. 



Głównym bohaterem jest siedemnastoletni Toby. Dzieciństwo i traumatyczne wydarzenia odcisnęły na nim piętno. Nastolatek jest na tyle zaradny życiowo, że potrafi łączyć zarówno prace jak i naukę w szkole. Wydaje się zbuntowany. Jednakże jego życie jest smutne i przygnębiające. Chłopak tłumi w sobie wszelkie emocje, żyje we sam we własnym świecie bez przyjaciół i rodziny. Dopiero poznanie Alice - jest promyczkiem nadziei na lepsze jutro. Dziewczyna, również nie ma łatwo w życiu - lecz mimo wszelkich przeciwności losu, z uśmiechem podchodzi do świata.

"Spotykamy na swojej drodze ludzi, którzy są dla nas jak kotwica. Stabilizują swoją obecnością. Zapewniają pociechę po prostu będąc. Kochają poprzez osmozę, promieniując uczuciem i rozdając je bez wysiłku.  (...) A wiesz, co jest w nich takiego wyjątkowego. Nawet nie wiedzą, co robią."

Wynudziłam się czytając tę książkę, wolę akcję bardziej żywszą i barwną, mniej dołującą. Treść początkowo ani trochę nie porywała. Mimo to, nie da się zaprzeczyć, że autorka stworzyła piękną historię, z domieszką wątku miłosnego. Kim Holden nie boi się pisać, o tym co trudne - przemoc, alkoholizm, depresja, choroba. Jej pióro nie jest oklepane czy sztampowe, cechuje się niezwykle rzadką oryginalnością. Pisarka podkreśliła, że  każdy człowiek ma dwie strony - aczkolwiek w reguły dostrzegana jest jedna, ludzie niekoniecznie zwracają uwagę na druga stronę. Poza tym, warto ludziom pomagać - drobny gest, ciepłe słowo mogą zdziałać cuda.

Druga strona to powieść, która rozczula do granic możliwości. Porusza każdy najmniejszy kawałek ludzkiego serca. Jest perełką wśród literatury New Adult, obok której nie można przejść obojętnie. 

czwartek, 14 maja 2020

Czarodziejka - Agnieszka Płoszaj

Sytuacja panująca na świecie sprzyja nadrobieniu zaległości książkowych, o czym kiedyś wspominałam. Tym razem podczas pierwszego majowego weekendu, postanowiłam przeczytać "Czarodziejkę", autorstwa Agnieszki Płoszaj. Książkę poleciła mi, pewna przesympatyczna Pani pracująca w jednej z moich ulubionych księgarni. Wstyd się przyznać, ale tytuł ten czeka na swoją kolej od października 2018 roku.



Historia zaczyna się w momencie gdy, matka wycieńczona urokami macierzyństwa wyrzuca swoje dziecko do śmietnika. Po niedługim czasie, kobietę dopadają wyrzuty sumienia i wraca po swoje maleństwo, niestety już go nie ma w koszu.
Kilkanaście lat później zostaje zabity emerytowany policjant oraz starsza pani, która często odwiedzała łódzką kawiarnie.

Najbardziej podoba mi się różnorodność akcji. Treść opleciona jest fragmentami retrospekcji, co dodawało całości tajemniczego klimatu. Poza tym, autorka wykreowała kilka różnych wątków (2 morderstwa + wyrzucenie dziecka do śmietnika), które tworzyły razem złożoną i wciągającą intrygę kryminalną. Poza morderstwami i prowadzeniem śledztwa, rozwinięta jest część obyczajowa, szczególnie dotycząca jednej z bohaterek - Julii.

Nie podobała mi się postać Manii. Niesamowicie infantylna osobowość, podchodząca do świata z naiwnością dziecka. Zachowywała się jak zagubione dziecko we we mgle.  Jej przyjaciółka - Julia - zaradna życiowo kobieta, nie dająca w sobie w kaszę dmuchać. Wspiera Manię w każdej sytuacji. Swoim niepohamowanym temperamentem przyciąga kłopoty - to mnie denerwowało. Z jednej strony twarda babka - co bardzo lubię w kreacjach kobiecych, a z drugiej  impulsywne i bezmyślne działanie to jej domena.

Czarodziejka nie jest to kryminał, który powali na kolona, treść nie wbije w fotel. Brakuje mi stopniowego budowania napięcia.  Akcja jest dynamiczna,  aczkolwiek można się w niej pogubić, ze względu na dużą liczbę postaci wnoszących swoje 3 grosze do całości. Poza tym, finał nieco mnie zaskoczył i zadziwił, ale oczekiwałam czegoś mocniejszego!

Czarodziejka jest to debiut Agnieszki Płoszaj. Początek wywarł na mnie pozytywne wrażenie. A przez mocne wejście, oczekiwałam równie mocnej treści. Lektura mnie zainteresowała, ale brakowało mi kryminału w kryminale.

niedziela, 10 maja 2020

Ulubione powieści obyczajowe/romanse

Witajcie!
Tym razem przygotowałam krótkie zestawienie moich ulubionych powieści obyczajowych/romansów. Jeśli jesteście ciekawi, zapraszam do przeczytania dalszej części wpisu.

 1. Magdalena Witkiewicz - "Po prostu bądź"
Książkami wymienionej wyżej autorki zachwycałam się wiele razy. Jednakże tytuł, który wywarł na mnie największe wrażenie i najbardziej zapadł w pamięć to "Po prostu bądź". Jest to jedna z tych powieści, przez którą dosłownie się przepływa, a każdą kolejną strona czyta się za zapartym tchem. Treść nasycona jest gamą najróżniejszych emocji  zarówno tych pozytywnych tj. miłość, szczęście, radość oraz negatywnych - smutek, łzy, tęsknota.
Autorka stworzyła piękną, wzruszają, historię miłosną, podkreślającą blaski i cienie życia.












2. Gabriela Gargaś - "Kochaj mnie czule"
Czasami niektóre trafiają w moje ręce bez większego przemyślenia, np. okładka przyciąga uwagę. Tak też było w przypadku pozycji "Kochaj mnie czule". Jeden z lepszych nieprzemyślanych zakupów. Jest to jest to historia, którą na długo zapamiętam. Treść chwyta za serce,porusza do granic możliwości. Wywołuje liczne refleksje. Opowieść dorastaniu w nieszczęśliwej rodzinie, o niespełnionej miłości, oraz dorosłym życiu, które nie jest takie łatwe. 






3. Agnieszka Olejnik - Szukam właśnie Ciebie
Tę książkę określiłam mianem hitu odkrytego w 2020 roku. Szukam właśnie Ciebie opowiada o wydarzeniach, o których nie mówi się głośno. Często są skrywane głęboko w jednostce i niosą za sobą konsekwencje.
Widząc okładkę spodziewałam się typowego romansu, a jest to powieść z wartką akcją i napięciem w roli głównej. Niesamowicie wciągająca lektura, od której ciężko się oderwać. Autorka porusza niebanalne treści, które rzadko spotykam w książkach w tym gatunku.













4. Kim Holden - Promyczek
Myślę, że większość moli książkowych słyszało albo czytało "Promyczka". Książka jest znana, na ogół cieszy się pozytywnymi opiniami. 
Jest to jedna z tych książek, która z pozoru wydaje się banalna, a gdy przeczytamy całość można zauważyć jej piękno. Opowieść porusza, ogromnie wzrusza i powoduje ogromny kac książkowy.






5. Sarah Jio- Dom na jeziorze
Twórczość Sarah Jio cechuje się tym, że historia miłosna otoczona jest tajemnicami, a akcja powieści rozgrywa się w pięknych sceneriach przyrodniczych. 
"Dom na jeziorze" to rewelacyjna książką, która wciągnęła mnie tak mocno, że oderwałam się od niej dopiero gdy skończyłam czytać. 






A jakie są Wasze ulubione powieści obyczajowe/romanse?

wtorek, 5 maja 2020

Ekstradycja - Remigiusz Mróz


Ekstradycja to już jedenasty tom cyklu z Joanną Chyłką. Na tyle mocno polubiłam głównych bohaterów, że bardzo chętnie sięgam po następne części.

Słowa z okładki Gdzie jest Joanna Chyłka, skojarzyły mi się Deniwelacją - bo w jej treści śledczy zadawali sobie pytanie Gdzie jest Wiktor Forst? Widać delikatne podobieństwo, mimo że to dwa odrębne cykle.


Już w trakcie czytania pierwszego podrozdziału, zrobiło mi się szkoda Zordana. Ostatnie wydarzenia spowodowały, że biedaczek nadużywał wszelkich używek, nie dbał o siebie, a nawet przytył. Na dodatek trafiła mu się sprawa, pewnego Ukrainca, który nic nie pamięta, za wyjątkiem jednej tajemniczej wiadomości. Kordian wiele nauczył się od swojej dawnej partnerki, z przyjemnością obserwowałam jak pracował.

"Zacznijmy od tego, że jestem uosobieniem dobroci, cnoty i nieszkodliwości" - (Joanna Chyłka o samej sobie)

Joanna Chyłka to nadal jedna z moich ulubionych bohaterek literackich. Cud kobieta, potrafiąca wodzić za za nos nie tylko prokuraturę, ale i cały świat.  Trochę gwiazdorzy, ale ja lubię  jej szopki. To ona wyznacza wszelkie zasady, a swoim uporem i determinacją jest w stanie pokonać wiele kłód, które złośliwy los rzuca jej pod nogi.

Dialogi pomiędzy Chyłką i Zordonem nadal są rewelacyjne, a po jedenastym tomie nie znudziły mi się jeszcze. Podobają mi się nawiązania do tego, co w internecie błyszczy w ostatnim czasie (eluwina),czytając uśmiechnęłam się pod nosem.

Obiecałam sobie, że pomimo tego że bardziej intryguje mnie relacja Chyłka - Zordon, skupię się także na sprawię prowadzonej przez Oryńskiego. Sam pomysł na nią ciekawy - a w roli głównej osadzenie Ukraińca,nawiązuje do aktualnej rzeczywistości. Standardowo sprawa nie jest łatwa, ma drugie albo i trzecie dno. Kordian równocześnie zajmuje się także innym procesem, który jest dla niego ważniejszy - i to jemu poświęcona większa część książki.  Obie sprawy łączą się ze sobą.

Gdy treść momentami robiła się nieco spokojniejsza, autor podkręcał wir wydarzeń zwrotami akcji  zamieszczonymi na końcu podrozdziału. A ja wkręcałam się na tyle mocno, że oderwanie od lektury było dla mnie czymś niemożliwym. Pochłonęłam w zawrotnym tempie całe 500 stron z hakiem, nie mogąc doczekać się finału. A gdy już przeczytałam zakończenie, zrobiło się smutno, że na kolejną część będę musiała poczekać. :(
Finał powalił na kolana. Jednym słowem - sztos! <3

Serdecznie polecam, ja spędziłam miło i przyjemnie czas z Ekstradycją. 

piątek, 1 maja 2020

(Nie)piękność - Natasza Socha


Z twórczością Nataszy Sochy miałam już do czynienia podczas lektury Troje na huśtawce. Wymieniona książka podobała mi. Od dawna w księgarniach, w Internecie moją uwagę przyciągała seria Nie. Postanowiłam się wybrać jedną książkę z serii i zdecydowałam się na tytuł (Nie)piękność. Sama też jako kobieta mam kompleksy, dlatego ciekawiło mnie jak autorka ujęła temat urody w treści.



Nasturcja - kobieta o mega oryginalnym imieniu, 28 - latka pracująca jako ghostwriter. Zakompleksiona, uważa się za brzydką dziewczynę. Praktycznie poza pracą, nie wychodzi z domu. Sporą przyjemność daje jej obserwowanie sąsiadki, z piękną urodą oraz flirtowanie przez Internet z obcymi mężczyznami. W najmniej oczekiwanym momencie drogi Nasturcji i kobiety z naprzeciwka krzyżują się.A ich wzajemnie spotkanie zaowocowało rozwojem osobistym każdej z nich.

Gdy zaczynałam czytać książkę postać Nasturcji, niesamowicie mnie denerwowała - ciągle użalała się nad sobą, bała się ludzi i ich oceny. Singielka, wiecznie siedząca w domu - pomyślałam sobie, że autorka stworzyła stereotypową ofiarę niepiękności. Z każdą kolejną stroną kreacja głównej bohaterki rozszerzała się. Przede wszystkim jest to dziewczyna niezwykle kompetentna, pełna pasji, niewierząca w siebie. Spotkanie z piękną sąsiadką Pauliną było przełomem w życiu głównej bohaterki. Dziewczyna bardziej otworzyła się na świat. A to już pewien sukces.

"We współczesnym świecie po prostu trzeba być ładnym. Tego niestety wymagają od nas wszyscy. Uroda staje się głównym atutem, podobnie jak ciało i młodość."
Autorka podkreśliła, że wiele kompleksów powstaje na podstawie obserwacji mediów. Internet, telewizja promują osoby z nieskazitelną urodą. Chcąc nadążyć za współczesnymi kanonami piękna, człowiek inwestuje swój wygląd. Właściwie, powszechnie uważa się, że dzięki urodzie łatwiej jest znaleźć pracę, miłość, ponieważ pięknym ludziom powodzi się w życiu.  A ja na podstawie lektury i własnych refleksji w temacie piękna uważam, że kluczem do sukcesów życiowych jest zaakceptowanie siebie.

""Brzydota bowiem potrafi być piękna, a uroda nie zawsze zachwyca. Wszystko zależy od tego, kto i jak patrzy." 
Książkę czytało mi się dobrze. Treść składa się głównie z refleksji bohaterek dotyczących piękna. Aczkolwiek żeby nie było nudno, lektura ubarwiona jest przez innych bohaterów oraz wstawki dotyczące urody na całym świecie. Nie ma tu pędzącej akcji, czy potoku łez, ale treść pobudza do zastanowienia się i przemyślenia pewnych spraw.

Polecam!