Nić przeznaczenia jest drugim tomem z cyklu Saga Muślinowa. Akcja powieści rozgrywa się w czasach II wojny światowej. Powieści historyczne rzadko czytam, aczkolwiek lubię gdy motyw wojenny pojawia się w literaturze. Okładka książki przykuwa spojrzenie. A moja wyobraźnia podpowiedziała mi, że lektura dostarczy mi sporej dawki emocji, zarówno tych negatywnych, jak i pozytywnych.
"Nić przeznaczenia zawsze tworzy równy szew"
Jestem pod ogromnym wrażeniem. Chodząc do szkoły, lubiłam historię. Nauczyciele potrafili mnie zainteresować. W przypadku książki Nić przeznaczenia, zrobiła to autorka. Obraz wojny wyłaniający się z lektury jest okropny, momentami obrzydliwy. Jest to smutny i przygnębiający czas dla bohaterów. Postacie żyły z dnia na dzień, z nadzieją na lepsze jutro .Zarówno od strony Niemiec, jak i Rosjan Polaków spotkała ogromna krzywda. Pisarka opisała trudy życia w ojczyźnie, kiedy Niemcy traktowali nas jak podludzi. Do ciężkiej pracy zmuszone również były kobiety. A przyszłość była niepewna i mogła zakończyć się śmiercią.
Treść opleciona jest tajemnicami, które dodawały urozmaicenia książce. A to spowodowało, że trudno było oderwać się od czytania. Autorka stworzyła ciekawą fabułę poruszając różne wątki związane z miłością, nawet najbardziej nietypową jej odmianą. Pisarka opisywała życie rodzinne w czasie wojny i po po jej końcu. Czytając zakończenie powieści wzruszyłam się. Aż żałuję, że nigdy dłużej nie porozmawiałam z prababcią na temat wojny.
Po lekturze "Nić przeznaczenia" cieszę się, że żyje w lepszych czasach. Nie wyobrażam sobie przeżywać młodzieńczej miłości, w chwili gdy w każdej chwili śmierć może zapukać do drzwi. Autorka spisała się na model tworząc tak ciekawa i wciągającą opowieść. A muślinowe sukienki, będą mi się kojarzyć z recenzowana książka.
"Jesteśmy utkani z muślinu, delikatni, ale mocni. Chowamy to,co najcenniejsze, ale też...mamy serca przykryte tkanym powietrzem."