piątek, 23 marca 2018

Kochanka księcia - Geneva Lee

Autorka: Geneva Lee
Tytuł: Kochanka księcia
Tytuł oryginału: Command Me
Cykl: Royals
Przełożyła: Monika Pianowska
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 492


W przerwie od kryminałów/thrillerów, od czasu do czasu sięgam po inne gatunki. Tym razem zdecydowałam się przeczytać romans, a dokładnie guilty pleasure - "Kochanka księcia" - pierwszy tom z serii Royals. Sam tytuł wskazuje o czym będzie książka. Wiele kobiet na świecie marzy o miłości z niezwykle przystojnym, niegrzecznym księciem. Byłam ciekawa, w jaki sposób autorka przedstawiła związek zwykłej dziewczyny z królewskim łobuzem. Gdy książka do mnie przyszła, z chęcią sięgnęłam po nią.

Na przyjęciu z okazji ukończenia studiów na Uniwersytecie Oksfordzkim Clara Bishop spotyka intrygującego mężczyznę o demonicznym spojrzeniu. Chociaż ich znajomość miała skończyć się na jednym pocałunku, to nie może o nim zapomnieć. Mężczyzna wydawał się jej bardzo bliski, jakby skądś go znała. Kiedy do drzwi Clary pukają paparazzi, okazuje się, że tajemniczym przystojniakiem był książę Alexander.

Główna bohaterka, w najmniej oczekiwanej chwili, poznaje mężczyznę, o którym marzy wiele kobiet. Jednak to właśnie ją, zwykłą, nie wyróżniającą się z tłumu dziewczynę, wybrał Aleksander. Książę obrócił świat Clary, o 360 stopni. Nigdy wcześniej absolwentka Oxfordu nie doświadczyła tak emocjonujących przeżyć. Poznała uroki życia życia z sławną osobą, nie tylko te pozytywne, ale także niemiłe i przykre.


"Kochanka księcia" jest naszpikowana emocjami i uczuciami bohaterki związanymi z Aleksandrem. A emocje, które czuła dziewczyna, można by było rozrysować na wykresie. A on prezentowałby się krzywoliniowo. Momentami tytułowa postać była szczęśliwa, czasami zaskoczona, innym razem wściekła, chwilami smutna itd. Życie z księciem do nudnych i monotonnych nie należy.

Większą część książki zajmują opisy zbliżeń pomiędzy Aleksandrem a Clarą. Dzięki narracji pierwszoosobowej, sceny intymne opisywane są z perspektywy głównej bohaterki. Co odbieram jako plus.Jestem dziewczyną, więc wolę takie sytuacje wczuwać się od strony kobiecych odczuć. Nie czułam się zniesmaczona po przeczytaniu książki. Raczej dość swobodnie i bez żadnych pozytywnych lub negatywnych emocji pochłaniałam treść.

Clara Bishop ukończyła Oksford z bardzo dobrymi wynikami. Pochodzi z  rodziny nie królewskiej. Mieszka z przyjaciółką. Doświadczyła jednego nieudanego związku. Dzień, w którym poznała księcia wywrócił, jej życie do góry nogami. Pojawiły się emocje i walka pomiędzy sercem a rozumem, pomiędzy pragnieniami a powinnościami moralnymi. Dziewczyna nie jest cichą myszką, potrafi się obronić. Pokazała delikatny pazurek. Z kolei Aleksander, jest niegrzecznym przystojniakiem, o który marzy masa dziewczyn na świecie.  Zawsze dostaje to, czego czego chce. A jego relacja z Clarą przybiera nietypową formę. To co, mówił do niej, momentami mnie irytowało. Jako postać nie wzbudził mojej sympatii.



W książce występują znane schematy. Choćby związek niewinnej dziewczyny i niegrzecznego chłopca. Uważam, że taki sposób wykreowane postacie, dodają uroku całości. A kreacje są dobrze dopasowane pod względem gatunku książki. Mimo, że nie raz o tym czytałam, to sięgnięcie po naiwną, nierealną, lekko magiczną opowieść, spowodowało, że na moment oderwałam się od rzeczywistości. Pobudziłam wyobraźnię, odpłynęłam w marzenia. 



Podobało mi się ujęcie rodziny królewskiej w książce. Dzięki temu treść została ubarwiona, dodała całości, odrobiny charakteru. Opis relacji pomiędzy poszczególnymi osobami, wzbudzał moje zainteresowanie. Oryginalny element książki, który spowodował, że Clarę zaczęłam bardziej doceniać. Inaczej zaczęłam ją postrzegać. Jestem ciekawa jak w kolejnych tomach będą się układać relacje w rodzinie księcia.  Zwłaszcza, po przeczytaniu zakończenia.


"Kochanka księcia" wygląda tak jak typowy romans. Nie ma w nim nic nowego. Nie ma w sobie głębszego przesłania. Jest rozrywkową pozycją, przy której można się zrelaksować. 
Polecam,szczególnie osobom lubiącym guilty pleasure. A dla wszystkich innych poszukujących czegoś lekkiego, niezobowiązującego "Kochanka księcia" może być ciekawą propozycją. 


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.

15 komentarzy:

  1. Też lubię czasem oderwać się od thrillerów, ale akurat ta pozycja mnie nie przekonuje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może kiedyś dam szansę tej książce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fabuła choć szablonowa, to jednak lubię podobne powieści, więc i na tę zapewne kiedyś się skusze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Będę miała na uwadze, ale jak to wyjdzie, to nie mam pojęcia ;)
    Pozdrawiam,
    Od książki strony

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawi mnie ta książka, może kiedyś przeczytam :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja czasem sięgam po taką literaturę, więc myślę, że się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Z chęcią bym teraz sięgnęła po tę książkę, gdyż ostatnio towarzyszyły mi książki, w których było mnóstwo ciężkich tematów. Zapisuję tytuł, by nie zapomnieć o nim.

    biblioteczkamoni.blogspot.co.uk

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio potrzebuję czegoś lekkiego, co pozwoli mi się oderwać od trosk dnia codziennego. Wydaje mi się, że ta książka będzie się idealnie do tego nadawała. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Zupełnie nie moja bajka, naczytałam się powieści tego typu i mam przesyt od dawna.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzięki Twojej recenzji książka wędruje z dołu kupki "do przeczytania" na górę! Dziękuję! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam i dla mnie ta książka była straszna. Nic kompletnie nic się w niej nie działo prócz naprawdę słabych scen seksu, a podobieństw do "50 twarzy Greya" było tam tyle, że śmiać mi się chciało czytając te historię :D
    bookinoman.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Każdy raz na jakiś czas zasługuje na swoje guilty pleasure :)

    OdpowiedzUsuń
  13. książka czeka u mnie na swoją kolej :)



    Pozdrawiam serdecznie ♥♥
    Nie oceniam po okładkach

    OdpowiedzUsuń
  14. Od czasu do czasu taka odmiana jest dobra:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie, nie! Zdecydowanie nie! Odkąd napisałaś, że większość to opisy zbliżej, już wiedziałam, że na pewno nie sięgnę!

    OdpowiedzUsuń