Nie ma nic lepszego na świecie jak odpoczynek z książką, przy dniu wolnym od pracy. Po książki Magdaleny Witkiewicz sięgam z ogromną przyjemnością. Są niezwykle życiowe, ukazujące przewrotność losu. Tak również było w przypadku najnowszej książki Srebrne łyżeczki.
Główną bohaterką jest Lidia Master. Dziewczyna ze względu na ciężką sytuacje domową, musiała szybko dorosnąć. W pewnym kluczowym momencie, w jej życiu pojawia się mężczyzna, który pomaga jej przetrwać najtrudniejsze momenty. Między bohaterami pojawia się uczucie.
Treść jest pisana w narracji pierwszoosobowej, głównie z perspektywy Lidii i Konrada, ale pojawiają się też fragmenty oczami pani Irenki. W książkach obyczajowych bardzo cenię sobie taką narrację, ponieważ bardzo łatwo wczuć się w losy bohaterów.
Czytało mi się rewelacyjnie. Miałam wrażenie, że przepływam przez kolejne strony, czekając co wydarzy się dalej. Autorka podkreśliła, że szybka dorosłość czy zakładanie rodziny, nie zwalnia człowieka z poszczególnych etapów życia. W najmniej oczekiwanej chwili, możemy doświadczyć zabranych przez los przeżyć.
Srebrne łyżeczki jest to kolejna piękna i poruszająca książka, pokazująca życie w autentyczny sposób. Poprzez między wątek dotyczący trudnego dzieciństwa czy również wybory życiowe, na które czasami jest trochę za wcześnie. Opowieść o losach Lidii, uczy że czasami warto coś na naprawić niż wyrzucić do kosza.
Polecam gorąco!