czwartek, 25 października 2018

Franco - Kim Holden




Kim Holden przyciągnęła mnie do swojej twórczości piękną historią zawartą  w książce "O wiele więcej". W wzruszającym stylu, autorka ukazała blaski i cienie życie. Podkreśliła w sposób literacki, czym jest i jak może być postrzegana miłość przez bohaterów. Spodobało mi się, na tyle, że musiałam sięgnąć, po słynne "Promyczka", który również mnie zachwycił. Następnie po "Gusa", aż przyszła kolej na "Franco".

Fabuła "Franco" toczy się wokół bohaterów znanych z "Promyczka" - w szczególności mam na myśli - członków zespołu Rook. Z tym, że na pierwszym planie, tym razem pojawia się postać Franco - przystojnego perkusisty. Znając, twórczość autorki,  można było się domyślić, o czym będzie książka,co będzie jej tematem przewodnim.



Szczerze, rzecz ujmując "Franco" nie zachwycił mnie. Za mało realizmu, za dużo szczęścia i nudą wieje.  Lektura, uzupełniająca życie bohaterów, ale nie wnosząca nic nowego w twórczość Kim Holden.  Książka przedstawia różne oblicza miłości i drogę do odnalezienia własnego szczęścia - czyli coś, co już dobrze znamy. Zabrakło mi, w książce powiewu świeżości. O efekcie "wow" można pomarzyć. Treść książki, można porównać "odgrzewanych kotletów".  Dlatego też, czytając nie poczułam się poruszona, mimo mojej mega wrażliwej duszy. To, samo co mnie zachwycało przy innej książce autorki, nie potrafi już oczarować. Super bohaterów, można docenić, ale nie kolejny raz u tej samej pisarki

Miłość - powoli rozwijająca się, pomiędzy bohaterami. Przyjaźń, godna naśladowania. Humor, nie tak ostry, jak Joanny Chyłki, ale przynajmniej jest. "Franco", to taka młodzieżówka - dla odprężenia i dla zabicia czasu.  Sprawdzi się dobrze, podczas jazdy autobusem, czy też nudnych wykładach! :D

Ps; Okładka prześliczna!


piątek, 5 października 2018

Podsumowanie lipca/sierpnia/września 2018! :D

Początek października, więc nastał czas, na małe podsumowanie ostatnich trzech miesięcy. Czas ten minął bardzo szybko, został w maksymalny sposób wykorzystany

1. Max Czornyj - "Grzech"
2.Camilla Läckberg - "Syrenka"
3. Jeffery Deaver - "Kolekcjoner kości"
4. Magdalena Witkiewicz - "Ósmy cud świata"
5. Magdalena Witkiewicz - "Po prostu bądź"
6. Kim Holden - "Gus"
7. Jojo Moyes - "Kiedy odszedłeś"
8. Remigiusz Mróz- "Hashtag"
9. Remigiusz Mróz- "Kontratyp":D






Dawniej taką ilość książek przeczytałam w ciąg miesiąca. Natomiast przez ostatnie trzy miesiące, mało czasu spędzałam w domu. A gdy już w nim byłam, często padałam ze zmęczenia i usypiałam w szybkim czasie.  Lubię czytać, jest to jedna z moim największych pasji! Aczkolwiek w ostatnim czasie bardziej ciągnęło mnie w stronę innych aktywności, nie tylko książki.

Myślę, że niektórzy z Was już wiedzą, że jestem fanką Mroza. Dlatego też,gdy pojawiają się nowe książki jego autorstwa, pochłaniam je w szybkim czasie. A do grona moich ulubionych autorek mogę również zaliczyć Magdalenę Witkiewicz!:D Przy książce "Po prostu bądź", poczułam się niesamowicie poruszona. 

Dokładnie, 8 sierpnia mój blog obchodził swoje pierwsze urodziny! Aż sama jestem w szoku, że nie poddałam się do tej pory. I mam szczerą nadzieję, że jeszcze dłużej przetrwam w blogosferze. Blogowanie daje mi masę radości, a dzielenie się własną opinią o przeczytanych książkach, jeszcze bardziej cieszy.

I na sam koniec, życzę Wam zaczytanej jesieni w książkach, z ciepłym kocykiem i gorącą herbata!