Twórczość Remigiusza Mroza ma swoich miłośników i przeciwników. Ja zdecydowanie zaliczam się do tej pierwszej grupy. W oczekiwaniu na kolejny tom cyklu z Joanną Chyłką, postanowiłam przeczytać inną książkę spod pióra autora. Wybrałam Osiedle RZNiW i śmiało stwierdzam, że się nie zawiodłam.
Główny bohater książki - Dariusz (Deso) wychowywany jest przez babcie. Chłopak jako zbuntowany nastolatek, doświadcza wszystkich pokus życia młodego człowieka. Pewnego dnia, dostaje wiadomość od nieznanego nadawcy o treści: Boję się. Chyba ktoś za mną idzie. Następnego dnia okazuje się, że wiadomość została wysłana przez koleżankę z klasy Izę, która prawdopodobnie zaginęła.
Książkę wyróżnia klimat rapu i blokowiska. Za równo przez slang, jak i przez nawiązania do piosenek popularnych wczesnych latach dwutysięcznych, z łatwością wczułam się w subkulturę Osiedla RZNiW. Treść wciąga w maksymalnym stopniu, nie ma tutaj miejsca na nudę. Czytanie pozwoliło mi się oderwać od rzeczywistości, dzięki dynamicznej, pełnej zawirowań akcji. Fabuła kryje w sobie wiele intryg i wydarzeń, które gdy wychodzą na jaw, powodują szok, niedowierzenie, czy nawet zniesmaczenie.
Główne postacie - Deso i Wikę, bardzo polubiłam. Skrajnie różne, a mimo wszystko tworzyli razem zgrany duet. Oboje niesamowicie zaangażowali się w poszukiwania koleżanki, co wpłynęło w pozytywny sposób na ich więź, Dziewczyna jest taką typową dobrą uczennicą, nie stwarza rodzicom żadnych problemów do momentu bezpośredniego poznania Dariusza. Życie Wiki się zmienia się - nastolatka z empatią wczuwa się świat kolegi, między innymi poprzez zmianę gustu muzycznego, imprezy.
Takiego finału zdecydowanie się nie spodziewałam! :) Zakończenie wbiło w fotel. A całość książki można opisać jednym słowem - Sztos (albo jak ktoś woli sztosiwo).
Finał i naprawdę jest dobrze stworzony, ale całość to już bywała różna. ;)
OdpowiedzUsuńJakoś nie ciągnie mnie do twórczości tego autora.
OdpowiedzUsuńJakoś nie ciągnie mnie do twórczości Mroza, więc nie mam w planach tej książki.
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu ogarnąć recenzję tej książki 😉
OdpowiedzUsuńKiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuń