Wyobraźcie sobie
sytuację, w której pewnego słonecznego dnia otrzymujecie niespodziewaną
anonimową przesyłkę z zaskakującą zawartością w środku np. o kilka rozmiarów za
duży komplet bielizny. Ja poczułabym się niesamowicie zaskoczona, zadziwiona,
ale także lekko przerażona. Taka niespodzianka spotkała Anitę – główną
bohaterkę książki Magdy Stachuli Strach,
który powraca.
Od wydarzeń z Idealnej mija kilka lat. Anita oraz Adam
są rodzicami trzyletniej Amelki, mieszkają na obrzeżach Krakowa. Żona opiekuje
się córką w domu, maż pracuje na wysokim stanowisku w firmie.
Niewątpliwie mocną
stroną książki są świetnie wykreowane postacie. Dzięki narracji
pierwszoosobowej, wczułam zarówno w sytuację Anity, Adama, Niezapominajki oraz
Eryka. Poznałam ich motywy postępowania, problemy, smutki oraz radości. Bohaterowie są wyraziści, a ich struktura
psychologiczna jest dobrze zarysowana. Niezapominajka najbardziej intryguje i
zadziwia swoimi czynami. Z kolei poprzez postacie Anity i Adama autorka
podkreśla do czego prowadzi brak wzajemnego wsparcia, sekrety i kłamstwa.
Książka bardzo mi się
podobała. Treść od pierwszej strony porwała mnie w wir wydarzeń. Autorka podsycała
moją ciekawość wartką, dynamiczną, pełną napięcia akcją. Krótkie rozdziały
pisane z czterech perspektyw, strach przed potencjalnym zagrożeniem oraz
obsesja na punkcie drugiej osoby tworzyły razem aurę mroku. Cenię sobie taki
klimat w thrillerach. Od samego początku próbowałam odgadnąć, kto kryje się za
tajemniczą postacią Niezapominajki, jakie będzie zakończenie. Pisarka myliła tropy,
wprowadzała zwroty akcji nasączone ogromną dawką adrenaliny. Finału nieudało mi
się przewidzieć. A po takim zakończeniu liczę na więcej.
Strach,
który powraca to jeden z lepszych thrillerów, który
czytałam w tym roku. Jednym słowem – sztos! Książka wciąga od samego początku i
nie pozwala się od siebie oderwać do samego końca.