niedziela, 29 kwietnia 2018

Garść cytatów ("Czereśnie zawsze muszą być dwie")


Witajcie!
Znacie to, uczucie kiedy zaczynacie czytać jakąś książkę i już pierwsze zdania do Was przemawiają, intrygują. Tak właśnie miałam, gdy zaczęłam zaczęłam czytać "Czereśnie zawsze muszą być dwie.".
Na co dzień, czytam masę kryminałów, ale od czasu do czasu lubię przeczytać coś innego. Ku mojemu szczęściu ostatnio trafiam na wartościowe tytuły.
W związku z tym, że cytatów w książce zaznaczyłam sporo. Wybrałam kilkanaście z nich i postanowiłam, zamieścić je na blogu. Gdy oddam książkę do biblioteki w szybki sposób, znajdę to co mnie ujęło najbardziej.
Wybrane cytaty może nie są odkrywcze, ale ukazują uniwersalne prawdy życiowe.

















                                                                           






























































Co sądzicie o twórczości tej autorki? Ja zdecydowanie chcę więcej.

piątek, 20 kwietnia 2018

Różne oblicza miłości

Autorka: Kim Holden
Tytuł: O wiele więcej
Tytuł oryginału: So much more
Przełożyła: Katarzyna Agnieszka Dyrek
Wydawnictwo: FILIA
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 410


Czym jest dla Was miłość?
 Jest to uczucie, którego nie da się zmierzyć. Kochać i być kochanym to sens życia każdego człowieka. A może jeszcze nie doświadczyliście uczucia miłości i nie potraficie odpowiedzieć na to pytanie. Pewnie też, niektórzy z Was uważają, że nie ma czegoś takiego jak miłość. O różnych obliczach miłości opowiedziała Kim Holden, w książce O wiele więcej. Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki i muszę przyznać, że było ono rewelacyjne. 



Miłość to dziwna sprawa. Pojawia się znikąd. Nie ma w niej logiki. Nie da się jej zmierzyć. 
To mieszanka uczuć i pasji, połączenie niebezpieczne, podsycająca miłość... ale również nienawiść.
Mimowolnie poznałem oba i jestem już ekspertem.

Zakochałem się w Mirandzie ślepo i bezgranicznie. Wyidealizowałem sobie jej obraz.
Jednak marzenia są niczym dym.
Są nieuchwytne. Unoszą się nad nami, aż w końcu wydaje nam się, że ich pragniemy, że ich potrzebujemy.

Taka była również Miranda. Ulotna niczym dym.
Myślałem, że jej pragnę. Sądziłem, że jej potrzebuję.
W końcu jednak dopadła mnie szara rzeczywistość. Wypatroszyła mnie ze złudzeń niczym okrutny drapieżnik. 
Rzeczywistość bywa podła.
Tak jak Miranda.

A ja potrafię być czasem strasznym głupcem... Który mimo wszystko nadal wierzy.
W marzenia. 
W ludzi.
I w miłość.

Szczególną rolę odgrywają tu trzy postacie - Miranda, Seamus i Faith. Pierwsza z nich jest typową jędzą, zołzą i inne podobne słowa ją określają. Po trupach dąży do celu, krzywdząc innych ludzi. Zapatrzona w siebie egoistka, która myśli, że świat kręci się wokół niej. Manipulując innymi robi karierę. Dzieci i mąż nic dla niej nie znaczś. Z kolei mężczyzna jest naprawdę dobrym człowiekiem. Widać, jak bardzo kocha swoje dzieci. Swoim staraniem się, troską i czułością wzbudza sympatię. I ostatnia z postaci - młoda kobieta, z trudną przeszłością, potrzebująca odrobiny, bliskości od drugiej osoby. Bohaterowie wykreowani przez autorkę są niezwykle różnorodni, barwni i nietuzinkowi. 

Czuję się poruszona tym, co przeczytałam. Autorka stworzyła piękną historię, poruszającą problemy dorosłych ludzi. Zwróciła uwagę na na blaski i cienie życia. Podkreśliła to, co daje ogrom radości ludziom. Opowieść wywołuje liczne refleksje. Książka, uświadamia, że nawet przy licznych trudnościach życia codziennego, jest coś lub ktoś dla kogo warto z uśmiechem witać nowy dzień.  Dzięki narracji pierwszoosobowej, mogłam się wczuć w sytuację, wymienionych przeze mnie postaci. Ich oczami ujrzeć, czym jest dla nich miłość. Warto dodać, że akcja rozgrywa się w płaszczyźnie teraźniejszej i przeszłej. Przez co po przeczytaniu całości, miałam obraz życia bohaterów na przestrzeni poszczególnych lat. Mogłam zauważyć jak dużo zmieniło w życiu każdego z nich. 


Pióro autorki jest lekkie, ale przy tym też piękne. Książka zawiera cytaty, które mogą być inspiracją do przemyśleń. Czytając, miałam poczucie oderwania się od rzeczywistości. A nawet odpłynęłam w marzenia. Zdecydowanie, mogę śmiało, że stwierdzić, że przez długi czas nie zapomnę o tej książce.

Z całego serca polecam! :) Co prawda książka jest przewidywalna. Od początku wiedziałam, jak to wszystko się z skończy. Aczkolwiek opowieść jest na tyle warta uwagi, że nie da się obok niej przejść obojętnie. Wzbudza emocje i porusza.



środa, 18 kwietnia 2018

"Czas na aktualizację"

Autorzy: Anna Gruszczyńska, Toon De Kock
Tytuł: Ja werja 2.0
Wydawnictwo: SQN (Sine Qua Non)
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 236






Chciałbyś/Chciałabyś coś w sobie zmienić, np. złe nawyki takie jak - objadanie się słodyczami, wydawanie dużej ilości pieniędzy. A może postrzegasz siebie zbyt negatywnie. Jakiś czas temu dostałam poradnik Ja wersja 2.0. Lubię tego typu gadżety, więc miałam sporo satysfakcji z czytania i wypełniania tej książki. Aczkolwiek brakowało  mi systematyczności, więc przerobienie całej zajęło mi sporo czasu. 

Poradnik wyróżnia wśród innych na rynku, już od pierwszych stron. Autorzy porównali proces zmiany samego siebie, do aktualizacji smartfona. Pomysł trafny i pasujący do współczesnego świata. Warto dodać, że oprócz teorii, poradnik wzbogacony częścią praktyczną. A w niej jest wiele ćwiczeń do rozwiązania. Popatrzcie na zdjęcie po lewej stronie. Jak widać jest kolorowo, przedstawione są ekrany telefonu, a w mam mamy napisać odpowiedzi na swój temat. Takie zadanie może się wydawać trudne jeśli ktoś ma niskie poczucie własnej. Ciężko jest wskazać swoje pozytywne cechy. Zdecydowanie, z reguły wolimy gdy ktoś mówi nam, jaki mamy talent, w czym jesteśmy najlepsi. Ćwiczenie na na celu uświadomienie sobie własnych pozytywnych cel. I tego typu zadania są pożądane w tego typu poradnikach,


Poradnik jest podzielony na siedem głównych aplikacji: JA, MY, ONI, MOJE CIAŁO, MÓJ SPOKÓJ DUCHA, MOJE FINANSE, KREATYWNOŚĆ. Myślę, że dobór tematyki jest odpowiedni. Autorzy zwrócili uwagę na najważniejsze aspekty w działaniu człowieka. Wiele dziewczyn chce schudnąć, ale potrafi się nie potrafi się zmobilizować, aby codziennie ćwiczyć. Zdaniem autorów do tego potrzebna dyscyplina, ponieważ "jest jak piecyk - nagrzewa się powoli, ale i powoli wystudza. Sama motywacja nie wiele daje, bo "jest jak fajerwerki szybko wybucha i równie szybko gaśnie." Ponadto niektórzy ludzie, opisując cokolwiek, używają słowa "fajny". Ile razy można słuchać o czymś, że coś jest fajne. Słownik języka polskiego zawiera masę innych słów, które brzmią znacznie lepiej niż to jedno, konkretne przejedzone słowo. Także, ćwiczenia na kreatywność są jak najbardziej wskazane. Zadania dotyczące własnej i innych ludzi też są potrzebne, ponieważ w moim wieku relacje społeczne odgrywają znaczącą rolę. 

Mnie najbardziej podobały ćwiczenia praktyczne zawarte w poradniku. Lubię tego typu zadania. A ponadto studiuję pedagogikę, więc wiele ćwiczeń jest dla mnie inspiracją do scenariuszy zajęć realizowanych na studiach, czy podczas praktyk. Na plus oceniam też to, że po każdym temacie jest ramka z tekstem "Co dziś pozytywnego się wydarzyło." Jest to terapeutyczne i dzięki temu doceniłam małe wydarzenia dziejące się w ciągu dnia. Po trzecie wydanie poradnika jest przepiękne - idealny dobór kolorów, prawidłowa kompozycja, przejrzystość całości..


Podsumowując, jeśli jesteście systematyczni, a czytanie i wypełnianie poradników sprawią Wam przyjemność, to jest to pozycja idealna dla Was.

Za możliwość zrecenzowania książki dziękuje portalowi czytampierwszy.pl
Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl

niedziela, 15 kwietnia 2018

A jaką wartość dla Ciebie mają słowa?

Autorka: Cath Crowley
Tytuł: Słowa w ciemnym błękicie
Tytuł oryginału: Words in Deep Blue
Tłumaczenie: Zuzanna Byczek
Wydawnictwo: Jaguar
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 287

W książkach wypożyczonych w bibliotece, można zauważyć często zagięte rogi, podkreślone cytaty. A także w środku wielu z nich, zdarzało mi się znaleźć zakładki, czy też inne gadżety książkoholika. Wyobraźcie sobie, sytuację, w której otwieracie książkę, a z niej wypada list  miłosny, zaadresowany do Was. Ja z pewnością, otworzyłabym buzię ze zdziwienia. A nawet uznałabym, to za jakiś żart ze strony znajomych. Dlatego też, widząc zapowiedź książki "Słowa w ciemnym błękicie", stwierdziłam, że koniecznie muszę ją przeczytać. Fabuła mnie zaintrygowała, byłam ciekawa jak życie bohaterów potoczy się dalej. Przede wszystkim czy Henry znajdzie list. 

Wiele lat temu Rachel zakochała się w Henrym. Dzień przed przeprowadzką napisała do niego list i schowała w swojej ulubionej książce w księgarni, która należała do jej rodziny. Czekała. Ale Henry nigdy nie przyszedł.

Teraz Rachel wraca do miasta i do księgarni, by pracować razem z chłopakiem, którego wolałaby już nie zobaczyć. Ale po przykrych przeżyciach, które spotkały jej najbliższych, Rachel potrzebuje choć chwili zapomnienia. Brat Rachel utonął kilka miesięcy temu i dziewczyna pogrążona jest w smutku.

Henry i Rachel pracują obok siebie – otoczeni książkami, obserwują rozwijające się historie miłosne, wymieniają listy między stronami. Dzięki temu znajdują w sobie nadzieję. Spoglądają w przyszłość dzięki książkom. Pozwalają sobie uwierzyć, że dostaną od losu drugą szansę.

To, co szczególnie ujęło mnie w książce  to biblioteka listów. Jest to dział w antykwariacie, w którym są książki nie na sprzedaż. Czytelniczy mają możliwość zostawienia własnych uwag w książce poprzez zapiski, czy też listy. Co ułatwiało bohaterom nawiązywanie nowych znajomości. Czy też przyznania się do własnych emocji lub uczucć gdy brakowało odwagi, aby powiedzieć to głośno. Moim zdaniem autorka wpadła na nietuzinkowy pomysł, który jest bardzo oryginalny i nietypowy. Zresztą, jeśli między kartkami książek mieszka miłość to znak, że pozycja ta jest godna uwagi. Warto dodać, że większość wydarzeń opisywanych przez autorkę ma miejsce antykwariacie, co dodało odpowiedniego klimatu całości.

Podobała mi się także, kreacja głównych bohaterów. Poznajemy w ich momencie, w którym oboje mają za sobą ciężkie doświadczenia. Dzięki narracji pierwszoosobowej, mogłam się wczuć sytuację Rachel oraz Henry'ego. Miałam możliwość obserwacji, jak sobie radzą z otaczającą ich rzeczywistością. Współodczuwałam ich emocję w związku ze stratą drugiej osoby. Przyglądałam się, jak zmienia się relacja pomiędzy bohaterami na łamach całej książki. 

Książka jest skarbnicą cytatów, które wywołują liczne refleksje. Jeden z nich ukazuje  jaką wartość mają słowa - "Książki są ważne. Słowa są ważne. I mają znaczenie. Wcale nie są bezsensowne, jak twierdzisz. Gdyby nie miały znaczenia, nie wywoływałyby rewolucji, nie zmieniałyby historii, gdyby były tylko słowami, nie pisalibyśmy piosenek, ani byśmy ich nie słuchali.(...)Gdyby słowa były tylko słowami, ludziom nie towarzyszyłyby te wszystkie historie istniejące od zarania dziejów, nawet jeszcze zanim wynaleziono pismo.”

Zwrócę także uwagę na kompozycję książki. Oprócz narracji na przemiennej z perspektywy Rachel i Henry'ego. Autorka wplotła listy w treść. Jak dla mnie strzał w dziesiątkę. Całkiem miła i przyjemna odmiana, nadająca charakteru całości. Mnie ujmuje takie przedstawienie treści. Książkę czyta się bardzo szybko, lekko. Miałam wrażenie, że ledwie ją zaczęłam, a po chwili przeczytałam całą. Momentami, czytając uśmiechałam, bo autorka z humorem opisywała niektóre wydarzenia.

Polecam książkę Słowa w ciemnym błękicie. Jest to wartościowa pozycja na rynku wśród literatury młodzieżowej, poruszająca takie tematy jak: strata, przyjaźń, miłość. Czyli wszystko to, z czym się wiąże życie nastolatków. Na dodatek istotnym motywem zastosowanym przez autorkę jest książka czyli niezbędny element życia moli książkowych. 



Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu Jaguar.


piątek, 13 kwietnia 2018

Przeznaczenie - istnieje czy może nie...?

Autorka: Charlotte Link
Tytuł: Wielbiciel
Tytuł oryginału: Der verehrer
Przełożyła: Daria Kuczyńska - Szymala
Wydawnictwo: Sonia Draga
Liczba stron: 421
Rok wydania: 2013




Jestem ciekawa, czy wierzycie w przeznaczenie? Tłumaczycie, niektóre wydarzenia dziejące się w Waszym życiu zbiegiem okoliczności, (nie)szczęśliwym przypadkiem, lub darem od losu?. A może uważacie, że nauka nie udowodniła istnienia wymienionego przeze mnie zjawiska.  I właśnie pojęcie przypadku, wiążę się częściowo z książką autorstwa Charlotty Link, o tytule "Wielbiciel."

Przeczytanie "Wielbiciela, było dla mnie trzecim spotkaniem z twórczością tej autorki. Sam tytuł nasuwa masę skojarzeń. Najpierw pomyślałam o człowieku, który podrzuca prezenty, listy itp. A potem, przyszło mi na myśl, że może chodzi o jakiegoś stalkera lub obserwatora. 

W lesie niedaleko małej miejscowości w okolicach Augsburga znaleziono zmasakrowane zwłoki młodej kobiety. Policja i bliscy zamordowanej stoją przed prawdziwą zagadką, gdyż kobieta zaginęła bez śladu przed kilkoma laty. Dopiero telefon od jej znajomej z wakacji dostarcza pierwszych wskazówek. Jednocześnie we Frankfurcie toczy się inna historia. Leonę - zadowoloną z życia redaktorkę pracującą w wydawnictwa - ukochany mąż porzuca dla innej kobiety. To prawdziwy cios dla osoby, która dopiero co była świadkiem samobójstwa...


Po przeczytaniu prologu, poczułam się zaintrygowana, lecz pierwsze rozdziały wiały nudą. Z czasem, wraz z ilością przeczytanych stron, zaczęło się, coś dziać, co spowodowało, że moje zainteresowanie lekturą wzrosło. Zostało tak do samego końca. O ile przy początku książki, nie czułam, że czytam thriller, a wraz z jej końcem zmieniłam zdaniem. Osobiście wolę, jeśli akcja książki od pierwszych jest szybka i mocna. Aczkolwiek jest to thriller psychologiczny, więc stopniowanie napięcia, było potrzebne, aby wprowadzić w świat przedstawiony książki.

Akcja toczy się dwutorowo, co jest plusem powieści. Przy czym wątek dotyczący Leony i jej losów jest znacznie szerzej opisany. Z kolei fragmenty książki dotyczące śledztwa, nadają lekturze tajemniczości. W pewnym momencie, da się zauważyć istotny związek, pomiędzy dwoma na pozór różnymi historiami. I już wiemy kto zabił kobietę, ale nie mama wyjaśnienia dlaczego tego czynu  się dopuścił. 


W związku, z tym, że jest to thriller psychologiczny, ważną rolę odgrywają w nim kreacje postaci.  Psychopatyczny morderca jest  świetnie wykreowany. Bohater potrafi wtopić się w tłum, działa niezauważony praktycznie przez cały czas. Wie, dokładnie jakiej ofiary szuka. Z łatwością zwabia ją w swoje sidła. Planuje swoje działania i przechytrza innych ludzi. Autorka zapewniała czytelnikowi także wgląd myśli psychopaty. Dowiedziałam dzięki takiemu zabiegowi, motywów  postępowania sprawcy. Portrety innych bohaterów, również nie budzą większych zastrzeżeń. Są dopracowane w każdym calu. Mamy do czynienia z różnymi osobowościami - przez co niektórzy bohaterowie budzą sympatię, a inni nie.

Gdy nie mogę oderwać się od czytania, to znak książka jest dobra. A kiedy, zamiast iść spać czytam dalej, to znaczy, że książka jest rewelacyjna.

czwartek, 12 kwietnia 2018

Anioły i Demony - Dan Brown


Dan Brown jest jednym z najbardziej znanych pisarzy. Zasłynął w szczególności przez "Kod Leonarda Da Vinci". Jednakże, ja po raz pierwszy miałam okazję przeczytać książkę, spod pióra tego autora. Na dobry początek sięgnęłam po "Anioły i Demony" czyli pierwszy tom cyklu z Robertem Langdonem.

Robert Langdon zostaje pilnie wezwany do położonego koło Genewy centrum badań jądrowych CERN. Jego zadanie – zidentyfikować zagadkowy wzór wypalony na ciele zamordowanego fizyka. Langdon ze zdumieniem stwierdza, że jest to symbol tajemnego bractwa iluminatów – potężnej, aczkolwiek nieistniejącej od czterystu lat organizacji walczącej z Kościołem, do której należały najświetniejsze umysły Europy, jak choćby Galileusz. Jak się okazuje, iluminaci przetrwali w ukryciu do czasów współczesnych i planują straszliwą wendettę- wysadzenie Watykanu przy użyciu antymaterii wykradzionej z genewskiego laboratorium. Langdon i Vittoria Vetra, córka zamordowanego fizyka, mają zaledwie dobę, by odnaleźć utajnioną od XVI wieku siedzibę iluminatów i zapobiec niewyobrażalnej tragedii. Czy zdołają na czas rozszyfrować wskazówki zapisane w jedynym zachowanym w archiwach Świętego Miasta egzemplarzu legendarnego traktatu Galileusza? Jak zakończy się dramatyczny wyścig z czasem – po tajemnych kryptach i katakumbach, wyludnionych katedrach, tropem symboli iluminatów zakamuflowanych przed wiekami miejscach znanych każdemu mieszkańcowi Rzymu? Zagadka goni zagadkę, prowadząc do najbardziej nieoczekiwanego finału....

Napisać, że opis z okładki zabrzmiał ciekawie czy intrygująco to jest zdecydowanie za mało. Ja po przeczytaniu powyższych słów, pomyślałam, że koniecznie muszę przeczytać tę książkę. Chciałam bardzo dowiedzieć się, o co w tym wszystkim chodzi. A kilka pierwszych rozdziałów, utwierdziło mnie w tym przekonaniu. Z jednej strony - fizyka, jedna z nauk, za którą nie przepadałam w czasach szkolnych. Aczkolwiek autor wszelkie ciekawostki przemycał, w tak zgrabny sposób, że nie czułam się znużona. Z drugiej strony religia, która została opowiedziana w ciekawszy sposób, niż w szkole. A w tym wszystkim trup z wypalonym wzorem na ciele. Innymi słowy fabuła cechuje się ogromną niekonwencjonalnością, nietuzinkowością i zdecydowanie do przeciętnych nie należy

Robert Langdon jest wykładowcą Harvardu, historyk zajmujący się symbolami religijnymi. Sama jego profesja wyróżnia go z tłumu. Obok niego kluczową rolę odegrała Victoria Vectra - córka zabitego mężczyzny. Bardzo zdolna, mądra, inteligentna kobieta. 

Autor skonstruował intrygę w znany i ceniony sposób. Skomplikował ją do maksimum. Stopniowo budował napięcie. Im bliżej końca książki, tym trudniej było oderwać się od lektury. Wartka, dynamiczna akcja, niespodziewane zwroty akcji, umilały czas z książką. Zakończenie, które zafundował autor, zaskoczyło. Czułam się usatysfakcjonowana tym, co przeczytałam. Na dodatek, miałam wrażenie, że wszystko zakończyło się, tak jak powinno.

Jest to jedna z tych książek, którą trudno zrecenzować. Trzeba samemu przeczytać i przekonać, że autor napisał bardzo dobrą sensacje. Jeśli nie straszna Wam antymateria, CERN, konklawe, iluminaci czy inne elementy świata przedstawionego, to gorąco zachęcam do przeczytania "Aniołów i demonów". 


wtorek, 10 kwietnia 2018

Ulubione lektury szkolne cz. 1 :)


Kilka lektur przeczytanych w okresie szkoły podstawowej, gimnazjum, liceum zapadło mi szczególnie w pamięć.  W początkowych okresach nauki, chętnie sięgałam po pozycje zadawane do przeczytania przez nauczyciele, lecz im byłam starsza, tym rzadziej sięgałam po obowiązkowy kanon książek. Dziś przygotowałam dla Was krótkie zestawienie - Ulubione lektury szkolne. Zapraszam do przeczytania:

1.  Jadwiga Korczakowska - "Spotkanie nad morzem"

"Spotkanie nad morzem" było pierwszą lekturą omawianą w klasie czwartej szkoły podstawowej.  Klimat wakacji nad morzem, nietypowa więź przyjaźni pomiędzy Danusią a niewidomą Elzą wpłynęły na pozytywny odbiór lektury przeze mnie. Do dziś pamiętam, że nawet czytałam tę książkę dwa razy. A na zajęciach Języka polskiego pisałam list do Elżbiety. A ponadto Pani stworzyła nam możliwość poczuć się jak osoba niewidoma. A za zadanie mieliśmy opisać przedmiot, mając zamknięte oczy. (Tak, tak zapamiętuje nieistotne szczegóły). 
Wartościowa lektura ukazująca kreację osoby niewidomej, pomoc w odkrywaniu świata przez nią oraz przyjaźń pomiędzy dziewczynkami. A sam fakt, że wydarzenia z książki miały miejsce nad morzem jest niewątpliwym plusem. Od najmłodszych lat lubiłam piękne scenerie opisywanie w książkach.



2. Irena Jurgielewiczowa - "Ten obcy"
Od zawsze jestem wrażliwą osobą, a ta lektura dostarczyła mi masę emocji. Byłam poruszona rozwijającym się uczuciem pomiędzy głównymi bohaterami. Ula i Zenek, w tam tym czasie, wywarli na mnie, ogromne wrażenie.
Jest to opowieść o bezinteresownej pomocy międzyludzkiej, przyjaźni, miłości.
Na tyle byłam zafascynowana tą powieścią, że czytałam jej kontynuację "Inną" :)
Obowiązkowa lektura dla szóstoklasisty!Ten wiek jest idealny na moment jej omawiania. Mimo swojego wieku, chętnie przeczytałabym po raz kolejny tę książkę.








3. Bolesław Prus - "Kamizelka"
Jedna z krótszych książek, omawiana na etapie gimnazjum. W tym czasie już rzadziej czytałam zadawane lektury. Jednakże "Kamizelka" jest tak krótka, że zaryzykowałam. Nie żałuję. Ogólne przesłanie płynące z tej książki to: miłość na dobre i na złe, w szczęściu i smutku, zdrowiu i w chorobie. Bohaterowie wzajemnie uszczęśliwiali siebie. Robili wszystko, aby na drugiej twarzy zagościł, uśmiech. Zdolni do kłamstwa, w imię dobra ukochanej osoby.
Piękna, wzruszająca, refleksyjna nowela.







4. Fiodor Dostojeski - "Zbrodnia i kara"

Wybierając książki do do matury ustnej z J. polskiego, przeczytałam streszczenie tej książki. Stwierdziłam, że pozycja ta będzie strzałem w dziesiątkę.w mojej prezentacji.
No cóż, od czasów końca liceum, fascynowały mnie takie klimaty. :D zbrodnia i ciekawa kreacja psychologiczna, to dla mnie świetne połączenie. Irytowały mnie tylko zbyt długie opisy rozmyślań głównego bohatera.
                        









5. Maria Kuncewiczowa - "Cudzoziemka"
To kolejna lektura, którą przeczytałam ze względu na maturę. Szczególnie, interesował mnie portret psychologiczny głównej bohaterki, który idealnie pasował do tematu mojej prezentacji.
Bardzo miło ją wspominam! :)
Główna bohaterka nie mogła pogodzić się z otaczającym ją światem, rozpamiętywała przeszłość. Swoim zachowaniem może irytować - nie jest osobą pogodną i życzliwą. 











 A jakie są Wasze ulubione lektury?
        

niedziela, 8 kwietnia 2018

"Niemiecki Bękart" - Camilla Läckberg

Autorka: Camilla Läckberg
Tytuł: Niemiecki bękart
Tytuł oryginału: Tyskungen
Przełożyła: Inga Sawicka
Wydawnictwo: Czarna owca
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 556





Wyobraźcie, sobie sytuację, w której znajdujecie pamiętnik z młodości Waszej mamy. Co wtedy robicie? Czytacie go, czy odkładacie go w to w samo miejsce, w którym został znaleziony?  Jedna z bohaterek "Niemieckiego bękartu", zdecydowała na przeczytanie zapisków  matki. Co okazało się dla niej, bardzo interesujące. A przede wszystkim dało możliwość wczucia się w motywy postępowania rodzicielki.

"Niemiecki bękart" to piąty tom cyklu o  Fjällbace, w którym po raz kolejny spotkałam się z moimi ulubionymi bohaterami - policjantami i ich rodzinami. Wymieniona przeze mnie książka jest kryminałem, charakteryzująca się tym, że obok prowadzonego śledztwa, część obyczajowa odgrywa kluczową rolę, w całościowym odbiorze powieści. Oprócz tego, standardowo akcja przebiega dwutorowo.

Dlaczego matka Eriki Falck trzymała stary nazistowski medal? To pytanie nie daje spokoju Erice, która w końcu postanawia odwiedzić emerytowanego nauczyciela historii, aby dowiedzieć się czegoś więcej o tym medalu. Jednak mężczyzna zachowuje się dziwnie, nie potrafi odpowiedzieć na jej pytania, a w dwa dni później zostaje zamordowany. 
Czy to możliwe, że wizyta Eriki uruchomiła ciąg zdarzeń, który doprowadził do jego śmierci? I kto posunąłby się do tego, by dawne sprawy nie wyszły na jaw?


Książka od samego początku przesiąknięta jest tajemnicami, sekretami bohaterów! Poza tym, bardzo szybko pojawia się pierwszy trup, co dodało odpowiedniego klimatu treści. Stopniowo, poznawałam całą historię, zarówno z czasów przeszłych, jak i teraźniejszych. Śledziłam poczynania bohaterów, snułam własne wersje rozwiązania z sprawy.  Zostałam wciągnięta przez treść w sposób maksymalny. 

Najbardziej podoba mi się klimat tajemniczości, który przyciągał mnie do czytania. A żeby było ciekawiej, w powieści występuje wiele postaci i każda z nich może być mordercą. Co komplikuje rozwiązanie zagadki. Dwutorowość przebiegu akcji, również uznaję jako plus. Taki zabieg ubarwia treść i wzbudza większą ciekawość.  Jednakże, wątek kryminalny, nie zachwyca mnie w 100% procentach. Brakuje mi w nim, większej dawki emocji i napięcia. Bardziej żywszej akcji, zaskakujących zwrotów akcji i finału, który zwaliłby mnie z nóg. Zakończenie częściowo zaskoczyło, ale w dużej mierze było do przewidzenia.



Część obyczajowa jest zbyt rozbudowana, aczkolwiek bardzo przyjemnie ją się czyta. Autorka porusza wiele kwestii związanych z relacjami w różnych typach rodzin. Zwraca uwagę na rolę ojca, matki, dziecka oraz babci. Podkreśla ich emocje, motywy zachowania. Oprócz tego, w powieści wyraźnie są zaakcentowane tematy delikatne i niekonieczne akceptowane przez społeczeństwo. Poza, czytając książkę, czasami uśmiechałam się, przy niektórych scenach. 

Wspominałam już kiedyś, cykl ten bardzo lubię, ze względu na głównych bohaterów. Oni powodują, że po każdą książkę sięgam z ogromną radością. Niektóre postacie wzbudzają sympatię, inne irytują. W całości tworzą szereg najróżniejszych osobowości, wykreowanych w ciekawy sposób. Każdy bohater ma swoją przeszłość mniej lub bardziej szczęśliwą, teraźniejszość, która cieszy albo nie i nieodkrytą jeszcze przyszłość. Stopniowo, tworzę obraz historii życia głównych bohaterów. Jestem, ciekawa co się zmieni, gdy przeczytam cały cykl. A ile już się zmieniło do tej pory od przeczytania pierwszego tomu.

Jeśli, lubicie pióro Camilli Läckberg, zaczytujecie się w jej powieściach, w takim przypadku  polecam tę książkę. Zachęcam do przeczytania także, jeżeli do tej pory nie znacie twórczości tej autorki, a obyczajówka w powieściach kryminalnych Wam nie przeszkadza. Z tym, że nie nastawiajcie się na mrożący krew w żyłach kryminał.

piątek, 6 kwietnia 2018

The pefect game #2 Zmiana - J. Sterling


Autorka: J. Sterling
Tytuł:  The perfect game #2 Zmiana
Tłumaczenie: Monika Wiśniewska
Wydawnictwo: SQN
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 314




"Kiedy jest się młodym, myśli się, że wszystko będzie trwało wiecznie. Ja na przykład sądziłem, że będę pracował aż do śmierci. Ale nawet praca w pewnym momencie dobiega końca. I wtedy rozglądasz się, dokonujesz inwentaryzacji swojego życia, a potem dociera do ciebie, że masz w nosie gdzie pracowałeś, i jak zarabiałeś na życie, liczą się tylko ludzie. Miłość, którą dzieliłeś. Rodzina, którą stworzyłeś. Liczy się to, kto stoi przy tobie, kiedy życie robi się naprawdę gówniane."
Kilka miesięcy temu czytałam "Rozgrywkę" z cyklu the perfect game. Moim, zdaniem książka jest bardzo lekka, do przeczytania podczas jednego wieczoru. Nie wyróżniała się niczym szczególnym, wśród innych książek na rynku. Jednakże, gdy dowiedziałam, że zostanie wydany tom drugi, stwierdziłam, że przeczytam. Byłam ciekawa, jaka będzie fabuła, co się zmieni w życiu głównych bohaterów. Kilka tygodni po premierze, przyszła do mnie paczka ze "Zmianą", ucieszyłam się, odłożyłam na półkę. Dopiero podczas świąt, sięgnęłam po nią. 

Jack pojawił się u mnie w nocy, po sześciu miesiącach braku kontaktu. Trzymał dwanaście czerwonych róż. Powiedział, że jest mu przykro, że mnie kocha i chce wszystko naprawić. Cała moja złość o jego planowane małżeństwo i udawaną ciążę z Chrystle, postanowienie, że nie chcę więcej widzieć tego faceta, ulotniły się na sam jego widok. Zapragnęłam zaprosić Jacka z powrotem do swojego życia, ale musiałam wiedzieć jedno – że tym razem zostanie ze mną na zawsze.




Początek książki jest bardzo cukierkowy i mdły. Nic poważniejszego się nie dzieje. Dowiedziałam się, co główny bohater robił przez sześć miesięcy, w których nie kontaktował się z ukochaną. Wspomnienia Jacka, mieszają się z akcją teraźniejszą. Wraz z jej rozwojem  wydarzenia skupiają się na podkreśleniu uroków życia ze sławną osobą. Nie tylko tych pozytywnych, ale i również przykrych i niemiłych. 

Jeśli chodzi o postać Jacka, widać sporą zmianę w jego zachowaniu. Nie jest typowym niegrzecznym chłopcem. Tylko mężczyzną, który chcę odzyskać swoją kobietę. Skruszony, poważniejszy, świadomy własnych błędów, robi wszystko aby odbudować zaufanie drugiej osoby. Z kolei Cassie, irytowała mnie swoim zachowaniem. Trudno jej się zaadaptować do do nowej sytuacji. Przez co momentami robiła głupoty.


Zarówno Cassie jak i Jack pracują zawodowo. Ona jest fotografem, a on baseballistą. Oboje chcą pracować, ale również spędzać ze sobą, sporo czasu. Co utrudnia im praca. Dzięki narracji pierwszoosobowej, miałam możliwość idealnego wczucia się w sytuację. Ich uczucie i emocje zostały wyraźnie zaakcentowane. 



"Jeśli przegapia się miłość, przegapia się życie."


Autorka podkreśliła jak ważna jest pasja i miłość w życiu każdego człowieka. Warto,  realizować  się zawodowo, w czymś co się kocha. Daje to ogromne poczucie spełnienia i satysfakcji zawodowej. A jeszcze lepiej jest gdy, obok pasji, mamy poczucie, że jesteśmy kochani i sami kochamy. Dwa elementy, które sprawiają, nasze życie lepszym. Ponadto pisarka zwróciła uwagę także na to, że czasami pod wpływem impulsu, targających emocji, zrobimy coś czego później żałujemy. Taką, sytuację da się naprawić jeśli tylko tego chcemy.


Jeśli lubicie romanse, w których występuję dużo scen namiętności, pomiędzy głównymi bohaterami, to nie tylko "Zmiana", ale i cały cykl, może się Wam spodobać. Moim zdaniem, książka jest zbyt przesłodzona, aczkolwiek czytało ją się dobrze i przyjemnie. Raz na jakiś czas lubię po tego typu książki sięgać. 




Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję portalowi czytampierwszy.pl


Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl

wtorek, 3 kwietnia 2018

"Należysz do mnie" - Karen Rose

Autorka: Karen Rose
Tytuł: Należysz do mnie
Tytuł oryginału: You belong to me
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 542
Rok wydania: 2014


Książki Karen Rose, poleciła mi moja koleżanka. Twórczość autorki jest mało znana w blogosferze. Nigdy nie widziałam recenzji jej książek. Pewnego dnia, będąc w bibliotece, zauważyłam powieść "Należysz do mnie", autorstwa wymienionej przeze mnie pisarki. Oczywiście, wypożyczyłam tę książkę. Jeśli jesteście ciekawi mojej opinii, zapraszam do dalszej części wpisu.

Lucy Trask, lekarka medycyny sądowej, znajduje w parku zmasakrowane zwłoki mężczyzny. Do śledztwa przydzieleni zostają J.D Fitzpatrick i Stevie Mazzeti. W tym samym czasie zaginęła partnerka Claya Manarda, prywatnego detektywa. Co łączy te dwie sprawy? Aby znaleźć trop, bohaterowie muszą zagłębić się w historię, która przed ponad dwudziestu laty wydarzyła się w małym miasteczku Anderson Ferry…


Podoba mi się kreacja mordercy. Od samego początku, wiedziałam co jest motywem jego postępowania. Dba o najdrobniejsze szczegóły. Wie, w jaki sposób przechytrzyć policję. Potrafi  działać, nie zwracając na siebie uwagi. Przebiegły manipulant, który bez większych problemów, zwabia do siebie ofiarę. A gdy już się do niej dobierze się jest bezlitosny.  Przed zabójstwem, torturuje ją, wypala znaki.  Poza tym, dzięki narracji pierwszoosobowej, miałam wgląd w umysł psychopaty. Poznawałam jego myśli, plany, a także szczegóły, ,ułatwiające mu realizację założonych celów

Akcja nie trzyma w ogromnym napięciu, nie jest bardzo wartka.  Śledztwo toczy się powoli. Aczkolwiek wydarzenia w powieści rozgrywają się przez trzy dni. Są bardzo rozwlekle opisane. Przez co książka nabrała rozmiarów i jest trochę za długa. Brakuje mi w niej większego dreszczu emocji. Mimo to, jest wciągająca. Czytałam książkę partami, ale tyle byłam zaciekawiona, tym jak to wszystko się skończy, że z miłą chęcią sięgałam po nią. Zakończenie nie wbiło mnie w fotel. Cała historia ułożyła się w spójną całość. A imię i nazwisko mordercy udało mi się przewidzieć.



Fabuła jest ciekawa. Sam pomysł na nią zasługuje na plusa. Tajemnica z przeszłości, dwutorowość przebiegu akcji. oraz jej skomplikowanie wprowadzają czytelnika w świat pełen tajemnic, sekretów, ciemnych uroków życia. Autorka ukazała wpływ wydarzeń z przeszłości na czasy teraźniejsze. Podkreśliła skutki doświadczeń z czasów młodości na dorosłe życie postaci.

Uczucie między głównymi bohaterami rozwija się szybko, przyciągają siebie wzajemnie jak magnes.  Iskrzy pomiędzy nimi od samego początku. Ona - patolog sądowy, z wieloma sekretami i ciężką przeszłością, a on detektyw, niosący ze sobą cały bagaż doświadczeń. Kobieta, momentami zachowuje się jak typowa nastolatka.  Niezdecydowana, nie wiedząca dokładne czego chcę. Z kolei, mężczyzna został wykreowany tak nijako. Zapamiętałam go, jako troskliwą osobę, impulsywną, która zrobi wiele, aby ochronić ukochaną.

Jeśli nie przeszkadza Wam,  romans wpleciony w fabułę, to zachęcam do przeczytania książki. Wciągająca historia, brutalny morderca i liczne sekrety bohaterów uatrakcyjniają książkę.

niedziela, 1 kwietnia 2018

Plany czytelnicze


Dzisiaj przygotowałam dla Was plany czytelnicze na najbliższy czas.  Zapraszam do przeczytania!




"Wotum nieufności", "Większość bezwzględna" oraz "Deniwelacja" - czyli książki autorstwa Remigiusza Mroza, których do tej pory nie czytałam.  Ostatniej części tetralogii z Forstem jest bardzo ciekawa :D A gdy ją przeczytam biorę się za cykl W kręgach władzy.




Tyle pozytywnych opinii słyszałam o twórczości Kim Holden, że aż sama postanowiłam przekonać się i wyrobić sobie własne zdanie. A w tym celu zamierzam przeczytać słynnego "Promyczka" oraz "O wiele więcej". 






Od portalu czytam pierwszy w marcu dostałam aż trzy książki.  "Ja wesja 2.0", który stopniowo czytam i wypełniam. Jest na tyle obszerny, że jeszcze sporo czasu zajmie mi szczegółowe zapoznanie z nim.  Z kolei "Zmiana" jest drugim tomem cyklu The perfect game. Natomiast "Zakazane życzenie" od dawna mnie kusiło.






"Córeczka" i "Obce dziecko" to thrillery upolowane w biedronce w okazyjnej cenie. Ulubiony klimat, dlaczego by nie przeczytać :D








"Czereśnie muszą być dwie", "Niemiecki bękart", "Wielbiciel", "Poszukiwana" to pozycje wypożyczone w bibliotece. Mam nadzieję, że będą mi się podobać.











    Harlan Coben jest kolejnym moim ulubionym autorem. Postanowiłam kiedyś, że przeczytam wszystkie książki jego autorstwa. W najbliższym czasie sięgnę po "Bez skrupułów", "W domu" oraz "Zostań przy mnie" :)




Stos do przeczytania jest duży, jednak z czasem będzie się pomniejszał. Czytaliście jakieś książki z wymienionych przeze mnie? Jeśli tak, podzielcie się opinią o nich.