Każda książka Camilli Läckberg, którą do tej pory czytałam, jest napisana w podobnym stylu. Akcje poznajemy z dwóch perspektyw czasowych - przeszłości i teraźniejszości, które w finale łączą się w logiczną całość. W każdej z części zawsze coś zakłóca spokój mieszkańców wioski. A dodatkowo w życiu moich ulubionych bohaterów, następują zmiany.
Tym razem, akcja kręci się wokół tajemniczej śmierci jednej z postaci. A w tym samym czasie pewien pisarz dostaje listy z pogróżkami. Natomiast w fragmentach retrospekcji autorka opisuje życie niekochanego chłopca. Początkowo może się wydawać, że mamy do czynienia z trzema różnymi sprawami. Aczkolwiek, można się domyśleć, że wszystko jest ze sobą powiązane. A finale poszczególne elementy układanki, dopasują się do siebie.
Moja ulubiona kobieca postać w "Syrence" - Erika, jest w ciąży bliźniaczej. Kobieta nie ma łatwo, ale mimo to drąży i krąży wokół śledztwa, o wiele bardziej skuteczni niż wszyscy policjanci z komisariatu we Fjällbace razem wzięci. Jako pisarska, obdarzona zmysłem, dostrzegania ważnych rzeczy, radzi sobie świetnie w rozwiązaniu zagadki. I przede wszystkim, dzięki niej sprawa się rozwiązuje. Moim zdaniem postać minęła się z powołaniem, zdecydowanie marnuje się jako pisarka (przynajmniej podczas ciąży ma zajęcie).
Pisząc tę opinię, jestem na etapie czytania "Latarnika", więc co się będzie działo dalej. Jeżeli chodzi o "Syrenkę" cała część obyczajowa, dotycząca głównych bohaterów, jest bardziej okrojona niż w poprzednich częściach. Co oczywiście, oceniam na plus. Życie bohaterów, toczy się dość spokojnie, do pewnego momentu. Zdecydowanie przeważa wątek kryminalny, który rozpoczyna się w taki sposób, że poznając pierwsze elementy zagadki, poczułam zainteresowana tym, co się będzie działo dalej. A wraz z głębszym zagłębianiem się w lekturę, moja wyobraźnia zaczęła działać. Standardowo zaczęłam snuć własne domysły. Dzięki fragmentom retrospekcji, coś niecoś udało mi się przewidzieć. Samo zakończenie częściowo zaskoczyło, ale ku mojej radości autorka w samej końcówce napisała, coś takiego, co spowodowało, że nie mogłam doczekać, aż sięgnę po kolejną część.
Polecam! Jest to już szósta cyklu o Fjällbace. I taka mała rada ode mnie, warto czytać ten cykl po kolei, ponieważ wtedy cała historia dotycząca bohaterów łączy się w jedną całość. Jeżeli jeszcze nie czytaliście pierwszej części, gorąco zachęcam do przeczytania. Natomiast jeżeli jesteście w trakcie czytania cyklu, to myślę, że "Syrenka" może Wam się spodobać.
Koniecznie muszę przeczytać coś tej autorki.
OdpowiedzUsuńDo tej pory udało mi się przeczytać tylko jedną powieść autorki... ogólnie miło wspominam, ale jednak literatka pisze nie w moich klimatach.Choć nie mówię, że kiedyś nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńZ twórczością Camilli Läckberg jestem na bieżąco i bardzo lubię klimat jej książek :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam do czytienia z książkami tej autorki, ale najwyższa pora chyba po nie siegnąć :)
OdpowiedzUsuńCzytałam jedną książkę tej autorki, ale jakoś mnie nie porwała. Może kiedyś spróbuję jeszcze raz :)
OdpowiedzUsuńMam całą serię tej autorki na półce, ale nie mam pojęcia, kiedy sięgnę choćby po pierwszy tom xD
OdpowiedzUsuńKocham szwedzkie kryminały, a ta autorka to niewątpliwie jedna z najlepszych przedstawicielek gatunku. Jednak "Syrenka" na razie mnie nie ciekawi... Może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńhttp://zanimdorosne.blogspot.com
Czytałam pierwszy tom tej serii i bardzo mi się podobał. Kolejne tomy już kupione na czytniku, więc wkrótce będzie czytane :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Justyna z http://livingbooksx.blogspot.com
Lubie od czasu do czasu siegnac po ten gatunek. Jednak z tzw autorką nie miałam do tej pory stycznosci
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę kilka lat temu :) podobała mi się
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam żadnej książki tej autorki, ale cały czas się do niej przymierzam!
OdpowiedzUsuńMam całą tę serię w planach ;)
OdpowiedzUsuńJedna z moich ulubionych części :)
OdpowiedzUsuńKiedyś czytałam jedną z wielu książek Lackberg i nie porwało mnie. Uważam, że powieści Henninga Markella są o niebo lepsze. Ale wiem, że i szwedzka pisarka ma swoich wielbicieli. Po prostu pomiędzy nami nie zaiskrzyło. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa półce czeka na mnie "Księżniczka z lodu" i na razie mam masę innych pozycji do czytania i recenzowania :) Mimo to przyjdzie dzień i z chęcią złapię za panią Camillę:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
rozchelstanaowca.blogspot.com
Muszę szybko nadrobić przygodę z serią autorki :)
OdpowiedzUsuń