Tytuł: Kolekcjoner kości
Tytuł oryginału: The Bone Collector
Przełożył: Konrad Krajewski
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 375
Rok wydania: 2018
Do tej pory nie miałam styczności z twórczością Deavera. Zatem "Kolekcjoner kości" jest pierwszą książką autora, którą czytałam oraz początkiem cyklu Lincolnem Rhymem. Po przeczytaniu opisu z okładki, poczułam się zaintrygowana i chciałam więcej. Jeśli jesteście ciekawi, mojej opinii, zapraszam do przeczytania dalszej części wpisu.
Na początek poznajcie Lincolna Rhyma - najlepszy badacz śladów na miejscu zbrodni. Kryminalistyk,który uległ poważnemu wypadkowi, podczas oględzin miejsca zdarzenia. Mężczyzna został sparaliżowany i właściwie jest przykuty do łóżka. A jego życie, nie jest takie, jak było dawniej. Pewnego razu, ktoś prosi go o pomoc...w niezwykle ciekawej sprawie. Natomiast Lincoln, również potrzebuje "pomocy", w zupełnie czymś innym.
Jeśli od dłuższego czasu, czytacie mojego bloga, to wiecie ze szczególną uwagę zwracam na postać seryjnego mordercy w kryminałach/thrillerach. Lubię, kiedy faktycznie mam do czynienia z zbrodniarzem z krwi i kości, który postępuję tak, że podczas czytania opisu, czuję się przerażona. I wiecie co sądzę o sprawcy w "Kolekcjonerze kości"? Postać została wykreowana zgodnie z moimi oczekiwaniami! Bohater dokonywał makabrycznych zbrodni, a ich opisy przyprawiały o ciary. A aby było jeszcze bardziej ciekawiej, morderca prowadzi z detektywami, grę psychologiczną, w której podsuwa pewne tropy. Taka rywalizacja między nimi, podobała mi się.
Książka wyróżnia się rynku, wśród innych pozycji. Autor, szczególną uwagę poświęcił analizie śladów na miejscu zdarzenia. Nawet takich, które z pozoru wydają się najmniej istotne. A jak się okazało, popychają one śledztwo do przodu. Mega ciekawa odmiana, po książkach, w których brakuje tak wnikliwej analizy i interpretacji miejsca zbrodni.
Akcja jest wartka, szybka i z wieloma ofiarami. Morderca nie daje odpocząć policji, ani na chwilę. Wciąż pojawią nowe elementy czy też wydarza się coś takiego, co powoduje skomplikowanie intrygi kryminalnej do maksimum. Autor wodzi czytelnika za nos, podsuwa mylne tropy. Gdy już zaczynamy się czegoś domyślać..po czasie okazywało się, że zostałam wyprowadzona w pole. Co tylko podsycało moje zaintrygowanie. W pewnym momencie czytając lekturę, dobiegłam do zakończenia i poczułam się powalona na kolona! Zdecydowanie nie tego się spodziewałam! Jak dla mnie finał z efektem "wow", po którym śmiało stwierdzam, że czuję się usatysfakcjonowana.
Fanom gatunku, polecam! Jest to lektura przy, której nie ma miejsca na nudę. Akcja biegnie w szybkim tempie, wydarzenia nas pochłaniają, a morderca przeraża. Mnie się podobało i bardzo chętnie przeczytam inne książki z Lincolnem Rhymem na czele.
Jeśli od dłuższego czasu, czytacie mojego bloga, to wiecie ze szczególną uwagę zwracam na postać seryjnego mordercy w kryminałach/thrillerach. Lubię, kiedy faktycznie mam do czynienia z zbrodniarzem z krwi i kości, który postępuję tak, że podczas czytania opisu, czuję się przerażona. I wiecie co sądzę o sprawcy w "Kolekcjonerze kości"? Postać została wykreowana zgodnie z moimi oczekiwaniami! Bohater dokonywał makabrycznych zbrodni, a ich opisy przyprawiały o ciary. A aby było jeszcze bardziej ciekawiej, morderca prowadzi z detektywami, grę psychologiczną, w której podsuwa pewne tropy. Taka rywalizacja między nimi, podobała mi się.
Książka wyróżnia się rynku, wśród innych pozycji. Autor, szczególną uwagę poświęcił analizie śladów na miejscu zdarzenia. Nawet takich, które z pozoru wydają się najmniej istotne. A jak się okazało, popychają one śledztwo do przodu. Mega ciekawa odmiana, po książkach, w których brakuje tak wnikliwej analizy i interpretacji miejsca zbrodni.
Akcja jest wartka, szybka i z wieloma ofiarami. Morderca nie daje odpocząć policji, ani na chwilę. Wciąż pojawią nowe elementy czy też wydarza się coś takiego, co powoduje skomplikowanie intrygi kryminalnej do maksimum. Autor wodzi czytelnika za nos, podsuwa mylne tropy. Gdy już zaczynamy się czegoś domyślać..po czasie okazywało się, że zostałam wyprowadzona w pole. Co tylko podsycało moje zaintrygowanie. W pewnym momencie czytając lekturę, dobiegłam do zakończenia i poczułam się powalona na kolona! Zdecydowanie nie tego się spodziewałam! Jak dla mnie finał z efektem "wow", po którym śmiało stwierdzam, że czuję się usatysfakcjonowana.
Fanom gatunku, polecam! Jest to lektura przy, której nie ma miejsca na nudę. Akcja biegnie w szybkim tempie, wydarzenia nas pochłaniają, a morderca przeraża. Mnie się podobało i bardzo chętnie przeczytam inne książki z Lincolnem Rhymem na czele.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Już czuję, że będzie to coś, co mnie zachwyci. 😊
OdpowiedzUsuńMi również ta książka bardzo się podobała i właściwie się sobie dziwię, że od czasu jej przeczytania nie sięgnęłam po kolejne części serii. Chciałabym to niedługo zmienić ;)
OdpowiedzUsuńNIee, to chyba nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńOo, to coś dla mnie! :D z chęcią po nią sięgnę :D
OdpowiedzUsuńTymczasem zapraszam Was do odwiedzenia mojego bloga - https://owionbl.blogspot.com/ ;)
Pozdrawiam cieplutko, do następnego razu! :D
Przede mnie również cały cykl autora. Nie mniej jednak wnikliwa analiza miejsc zbrodni połączona z szybkim tempem prowadzenia akcji zachęcają do lektury.
OdpowiedzUsuńTeż jeszcze nie miałam styczności z twórczością tego autora, ale że lubię kryminały, a i Twoja recenzja brzmi zachęcająco, to chyba muszę to nadrobić ;)
OdpowiedzUsuńJa oglądałam kiedyś film i mnie zainteresował i sięgnęłam po książkę. Sama też z chęcią poznam inne książki autora. :)
OdpowiedzUsuńLąduje na mojej liście "do przeczytania" :)
OdpowiedzUsuńMoje klimaty, chętnie się w nich obracam. :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie jest to mój klimat, więc raczej nie sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
uwielbiam tę serię, kolejne książki są równie rewelacyjne
OdpowiedzUsuńCzytałam jedną powieść tego autora - nie była zła. Tę być może w wolnej chwili przeczytam, a potem obejrzę film :)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie na tyle, że chyba sięgnę po tę serię:)
OdpowiedzUsuńHmmm. Chyba nie moje klimaty, ale polecę ją cioci. To coś dla niej i na pewno będzie zachwycona
OdpowiedzUsuńCzytałam ją bardzo, bardzo dawno temu. Na podstawie książki powstał film, który uwielbiam. Ogólnie J. Deaver to strzał w 10 :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią się z nią zapoznam i tą analizą światów.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Klasyka przez wielkie K. Od tej książki zaczęła się moja faza na autora, która trwa do dziś :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
zakladkadoksiazek.pl
Nie czytałam, ale po Twojej recenzji wydaje mi się, że powinna mi się spodobać!
OdpowiedzUsuń