Pod koniec roku zdecydowałam się przeczytać książkę Dumbledore. Życie i kłamstwa najsłynniejszego dyrektora Hogwartu. Czy może być lepsze zakończenie roku książkowego? Zdecydowanie nie! Dobry thriller owszem dostarczy emocji. Jednakże sercem od zawsze w lekturze, która wciągnęła mnie w świat czytania. Jakiś czas temu czytałam podobną książkę o Severusie. Nastał czas na Dumbledora.
Lektura ta była przede wszystkim przeniesieniem się w świat magii. Ponownym odświeżeniem wiedzy z serii. Jednakże sama lektura nie wiele wnosi do całości cyklu, ponieważ nie jest autoryzowana przez J.K Rowling.
Teorie stworzone przez autorke w moim odczuciu są naciągane. Tak jakby autorka tłumaczyla na siłe zbiegi okoliczności występujące w książkach HP.
W porównianiu do Snape, jest tu mniej cytatów, a więcej fanowskich teorii. Dumbledore został pokazany jako przebiegły dyrektor, który potrafi wychwycić niepozorne detale, na które inny czarodziej nie zwróciłby uwagi.
Mimo to, dobrze bawiłam się czytając ksiażkę. A od momentu analizy księcia półkrwii i insygni, dosłownie nie mogłam oderwać się od lektury. Dałam się wciągnąć w pułapkę fanowskich teorii. Jak dla mnie jest to książka, którą fan HP musi przeczytać.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz