Zbliżają się długie
zimowe wieczory. W tym czasie, najbardziej lubię sięgać po książki, których
objętość jest spora oraz akcja porywa mnie od pierwszych stron. Powieścią,
która w ostatnim czasie pochłonęła mnie jest Kontratyp, autorstwa
Remigiusza Mroza. Czyli ósma część cyklu z Joanną Chyłką. Książka, podobała mi
się równie mocno jak Kasacja czy też Zaginięcie. Ponadto, w
ostatnim czasie czytałam inne książki autora, takie jak Zerwa, Hashtag, Czarna Madonna a
one nie były tak bardzo porywające, czegoś mi w nich brakowało. A to coś
znalazłam w Kontratypie.
Fabuła
Akcja powieści toczy się
wokół wydarzeń z gór. Pewna dziewczyna, o imieniu Klara zostaje oskarżona o
zabicie swoich towarzyszy, w drodze na Annapurne. Dziewczyna nie przyznaje się do
winy, jednak śledczy są innego zdania. Obrony oskarżonej podejmują się Joanna
Chyłka oraz Kordian Oryński. Pomiędzy układaniem liny obrony, prawnicy zajmują
się osobistymi problemami. A na dodatek pewna historia z przeszłości Joanny nie
daje o sobie zapomnieć.
W związku z zbliżająca
się zimą – pomysł na fabułę zyskuje plusy. Wydarzenia, mające miejsce w górach,
przygotowują na zimną porę roku. Góry, wspinaczka na wysokie szczyty i pytanie
z okładki „Jak daleko się posuniesz, żeby ratować swoje życie?” jest kluczowe,
w takiej sytuacji, w której znalazła się bohaterka.
Moja
opinia
Po pierwsze, muszę
docenić za humor, sarkazm i Joanne Chyłkę.
Mimo trudnej sytuacji, w jakiej znalazła się prawniczka, kobieta cały czas
potrafi żartować, ironizować, a sarkazm to jej drugie imię. Przekomarzania słowne
pomiędzy bohaterami, ubarwiają całą treść i sprawiają, że uśmiecham się. Joanna
pokazała, że jest zdeterminowana, uparcie dąży do wyznaczonych celów, które jak
przystały na twardą babkę, są trudne do zrealizowania. A Chyłką, mając wsparcie
Kordiana i innych osób, radzi sobie doskonale.
Jedno wydarzenie,
powiązane z nową sprawą, na które porwała się Joanna, zaskoczyło mnie bardzo. Do
charakteru bohaterki pasuje, ale zabrakło mi przy tych wydarzeniach, pełni
realizmu.
Po drugie, tajemnice z przeszłości i masa niejasności,
to takie elementy akcji, które sprawiały, że czułam się porwana prze
książkę i z niecierpliwością czekałam na finał. Dynamika, wielowątkowość i
emocje również potęgowały moje zainteresowanie. Autor standardowo wodził mnie
za nos, wyprowadził w pole kilka razy, a na końcu spowodował efekt „wow, to
było naprawdę dobre”.
Po trzecie, nie ma miejsca na nudę w powieści.
Akcja wciąga na maksa, szokuje, porywa, miażdży i sprawia, że od lektury ciężko
się oderwać. I w tym momencie, nie mogę się doczekać następnej Chyłki!!!
Podsumowując,
przy lekturze, najnowszej książki Mroza, bardzo dobrze się bawiłam. Poczułam
się, usatysfakcjonowana tym, co czytam. Książka pochłonęła mnie na dobre kilka
godzin. Zdecydowanie, polecam Kontratyp, jako lekturę na
długie wieczory.
Przeraża mnie ilość książek, które ten człowiek potrafi wyprodukować w ciągu roku i jakoś tak mam pewne obawy, by zacząć je czytać...
OdpowiedzUsuńChyłka zawsze dobra :)
OdpowiedzUsuńMnie jakoś nie ciągnie do twórczości autora. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tego autora.:)
OdpowiedzUsuńJakoś na chwilę obecną książki Mroza mnie nie kuszą :)
OdpowiedzUsuńNadrabiam zaległości jeśli chodzi o Chyłkę, więc niedługo nadejdzie czas na Kontratyp :)
OdpowiedzUsuńNie wiem od jakiej książki zacząć przygodę z tym autorem, ale na pewno nie od ósmej części cyklu. Kiedyś będę musiała to nadrobić.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Niestety, nie czytałam jeszcze żadnej książko Mroza.., aż wstyd ;/
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe...
OdpowiedzUsuń