niedziela, 17 czerwca 2018

"Sześć cztery" - Hideo Yokoyama

Autor: Hideo Yokoyama 
Tytuł: Sześć cztery
Tytuł oryginalny: Six four
Tłumaczenie: Łukasz Małecki 
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie 
Data premiery : 2018


Największy koszmar, jaki mogą przeżyć rodzice. Sprawa, której żaden detektyw nie potrafił rozwiązać. Nieprzewidywalny zwrot akcji. Japońskie „Millennium” – 1 000 000 egzemplarzy sprzedanych w ciągu 6 dni.


Styczeń 1989 roku. Przez pięć dni rodzice siedmioletniej uczennicy wsłuchują się w żądania porywacza ich dziecka. Już nigdy nie zobaczą jej żywej, a sprawca nie zostanie ujęty. Sprawa o kryptonimie „Sześć Cztery” wyląduje w katalogu zbrodni niewyjaśnionych.

Grudzień 2002 roku. Od trzech miesięcy policjant Yoshinobu Mikami bezskutecznie poszukuje zaginionej córki. Wizyta komisarza generalnego policji, który przyjeżdża w związku z porwaniem sprzed trzynastu lat oraz kolejne uprowadzenie nastolatki ze szkoły średniej sprawiają, że Mikami zagląda do dawnych akt.

Co przeoczył w czasie, gdy prowadził tamto dochodzenie? Jak wytłumaczyć podejrzane ślady, na które teraz się natyka? Gdyby przeczuł, czego się dowie, nigdy nie wracałby do tamtej sprawy.

Pochłaniający bez reszty thriller Hideo Yokoyamy, w którym zanurzamy się w meandry zbrodni i zawikłanego śledztwa, odsłania także ciemne strony japońskiej biurokracji oraz japońskiego społeczeństwa. Megabestseller w Japonii, obsypany literackimi nagrodami, przeniesiony na mały i duży ekran, wywołał również wielkie poruszenie w USA i Wielkiej Brytanii, zbierając doskonałe recenzje w najbardziej opiniotwórczych mediach i podbijając listy bestsellerów. Prawa wydawnicze sprzedano do 13 krajów.




Pierwszy element, który mi się się podoba to tytuł. Zobaczyłam napis "Sześć cztery" na okładce, a nad nim "Japońskie Millenium - 1000 egzemplarzy sprzedanych w ciągu zaledwie 6 dni" i już poczułam się zaintrygowana. Próbowałam przewidzieć, co się może kryć za tymi słowami. Więc następnie przeczytałam opis z okładki, a moje zainteresowanie lekturą jeszcze bardziej wzrosło.  Sam pomysł na fabułę również doceniam, ponieważ w wydaniu japońskim, nie miałam z czymś takim do czynienia. Zaginięcia dziewczyn sprzed lat i aktualne, a obok tego wojno pomiędzy policją a dziennikarzami. Moim zdaniem pomysł to taki strzał w dziesiątkę.





Pierwsze strony książki wciągnęły mnie na maksa. Jednakże po przeczytaniu kilku rozdziałów, poczułam się delikatnie znudzona.Pisarz bardzo szczegółowo opisuje wydarzenia. Zabrakło mi większej dawki napięcia, bardziej krwawej akcji i przede wszystkim emocji .Na szczęście im bliżej końca, tym bardziej wkręcałam się w treść. Autor stosował wiele trików, dzięki którym, moja ciekawość rosła. Nowe tropy, pytania bez odpowiedzi, kolejne zaginione osoby A po przeczytaniu zakończenia, śmiało mogę stwierdzić, że jest rewelacyjne. Standardowo, snułam swoje pomysły na rozwiązanie sprawy, które okazały się błędne.

Od samego początku książki autor podkreślił stały konflikt między dziennikarzami a stróżami prawa. Media chcą być na bieżąco ze wszelkimi newsami. Za wszelką cenę dążą do uzyskania odpowiedzi na postawione przez siebie pytania. A przedstawiciele poszczególnych mediów wspierają się wzajemnie, mają układy. Ponadto dzięki szczegółowym opisom, poznajemy kulisy pracy japońskiej policji. Co wygląda trochę inaczej niż u nas.

Głównym bohaterem jest Mikami - szef biura prasowego. Sytuacja, w jakiej się znalazł nie jest łatwa. Z jednej strony zaginięcie córki, a z drugiej kłopoty w pracy. Jednakże mężczyzna stopniowo i z determinacją łączy poszczególne elementy łamigłówki w jedną logiczną całość.

Podsumowując, jeśli lubicie thrillery/kryminały z wolniejszym tempem akcji, ale jednocześnie z wciągającą treścią, polecam "Sześć cztery". Autor zadbał o to, aby przyciągnąć uwagę czytelnika. Wiedział, jakie triki twórcze zastosować, aby czytelnik nie mógł oderwać się od lektury. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.

12 komentarzy:

  1. Lubię kiedy autor potrafi skupić moja uwagę tak,abym nie mogła oderwac się od książki. Tę oczywiście mam w planach. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej spasuje - książka nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z perspektywy matki - straszna książka. Sama myśl, że ktoś mógłby porwać... brrrr ;) nie przeczytam, za dużo lęków miałabym ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam o tej książce, ale z chęcią przeczytam :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem, czy przekonuje mnie to wolniejsze tempo akcji i akcja we współczesnej, ale może się przekonam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo zaintrygował mnie opis fabuły, więc myślę, że to tempo akcji nie powinno stanowić większego problemu jeśli historia mnie zainteresuje :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przeszkadza mi tempo akcji, chętnie sięgnę po tę książkę!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy nie chciałabym czegoś takiego przeżyć. Jednak może warto przeczytać i wczuć się w sytuację oraz poczuć te emocje.

    OdpowiedzUsuń
  9. Opis mnie zachęcił 🙂 rozejrzę się za tym tytułem
    A co do tekstu to milion sprzedanych egzemplarzy czy tysiąc, bo widzę dwie sprzeczne wartości 🙂

    OdpowiedzUsuń
  10. Brzmi naprawdę intrygująco! Aczkolwiek sama jestem mamą i nie jestem sobie w stanie wyobrazić takiej rozpaczy.Musiałabym poważnie zastanowić się czy chcę po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  11. Słyszałam już o tej książce wiele dobrego... wolne tempo mi akurat nie przeszkadza... ale jakoś nie jestem przekonana do Autorów z tamtych stron świata...

    OdpowiedzUsuń
  12. Ta książką czeka u mnie na półce "do przeczytania". Myślę, że już niebawem po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń